Biegali parami, lecz nie potrafili wspólnie chodzić w zaprzęgu, nie na dłuższą metę. W końcu zawsze jedno chciało zrobić „wio”, podczas gdy drugie robiło „prr”. Nie byli w stanie dostrzec prostego faktu: małżeństwa z rozsądku nie są udane.
No cóż, powinien pan zrozumieć, dlaczego chcę zatrzymać ten pierścień. Jeśli kiedyś zacznę zakochiwać się w kimś innym albo choć pomyślę, że to robię, wyjmę go i będę się weń wpatrywać, aż mi przejdzie.
- Pani ma rację, szkoda tracić czas na zadawanie pytań. Szczególnie męskich pytań.
- O czym ty mówisz? Co to są "męskie pytania"?
- Te, na które znasz już odpowiedź, dziewczyno.
Roześmiała się. W tym śmiechu pobrzmiewało autentyczne rozbawienie i to- pomyślała Rosie- czyniło go tak okropnym.
Zjadła ostatni kawałek ciastka i znów spojrzała za okno, dziwiąc się, że to wszystko przydarzyło jej się naprawdę, że człowiek może wyjść ze swego więzienia, skręcić w prawo...i znaleźć się w niebie.
Peter jest jednym z dwóch tuzinów ludzi w tym mieście, którzy kierują do mnie kobiety, lecz siła, która skierowała ciebie do niego, Rose...to była Opatrzność.
- Przez duże O.
- Właśnie.
To leży w naturze wszystkich bestii: ze spuszczonymi łbami rzucać się na siebie, żeby wypróbować rogi.
Mężczyźni to bestie. (...) Niektórych można oswoić, a potem wytresować. Innych nie. Kiedy natrafiamy na takiego, którego nie można oswoić ani wytresować, na łotra, czy powinnyśmy czuć się przeklęte lub oszukane? Czy powinnyśmy siedzieć przy drodze albo, na przykład, w bujanym fotelu obok łóżka, opłakując nasz los? Czy powinnyśmy sprzeciwiać się "ka"? Nie, bo "ka" jest kołem poruszającym świat, kołem, które zmiażdży stającego przeciw niemu mężczyznę czy kobietę. Lecz dziką bestię trzeba poskromić. I musimy podjąć się tego z nadzieją w sercach, gdyż następna zawsze może okazać się inną.
Jego popęd płciowy zrobił sobie wakacje, może nawet wyjechał na stałe...no i dobrze. W minionych latach to urządzenie między nogami narobiło mu wystarczająco dużo kłopotów. To straszliwy wynalazek, [...]. Przez dwanaście lat człowiek nawet go nie zauważa, a przez następne pięćdziesiąt – a nawet sześćdziesiąt – biega z jego powodu w kółko jak jakiś stuknięty, łysy diabeł tasmański.
Kiedy objął ją ramionami, pomyślała o tym, czy ludzie doceniają znaczenie uścisku, który jest tak cudowną rzeczą, że chciałoby się trwać w nim godzinami. Podejrzewała, że niektórzy zapewne cenią go sobie, ale wątpiła, czy byli w większości. Może trzeba najpierw strasznie za nim tęsknić, aby zrozumieć znaczenie uścisku.
Człowiek na jawie rozróżnia pojęcie snu, lecz dla śniącego nie ma jawy, nie ma realnego świata ani zdrowych zmysłów, jest tylko głębokie szaleństwo sennych majaków.
Kto nie wyciąga wniosków z przeszłości, skazany jest na powtarzanie błędów.
[...] człowiek może wykorzystać swoje wady...jeżeli tylko zda sobie z nich sprawę.
Myślę, że na tym rzeczywiście polega oddziaływanie wszelkiej sztuki bez względu na to, czy chodzi o literaturę, rzeźbę czy nawet zamki z piasku. Pewne rzeczy po prostu przemawiają do nas. Tak jakby ludzie, którzy je zrobili, mówili do nas w naszych myślach.
Lepiej nie pieścić się z przeszłością. Liczą się nie te ciosy, które zadajemy, ale te, które zdołamy znieść.