Po Silverze znać było, że płakał. Frank patrzył na niego z żalem, choć zaskoczony nie był: ludzie kochali swoje zwierzaki - często z otwartością, na jaką nie mogli sobie pozwolić wobec bliźnich.
Jak nazwałby to psychiatra? Przeniesieniem? Cóż, miłość jest trudna. Frank wiedział jedno: w życiu trzeba szczególnie uważać na ludzi, którzy nie potrafią pokochać choćby psa lub kota.
Niemniej, choć Don przyznawał to niechętnie, nawet jeśli jesteś zdenerwowany i źle cię traktują, nie powinieneś od razu zabijać rodzonej matki. To przesada.
- Całkowitej pewności zapewne mieć nie będziemy, May, ale odpalimy wszystkie pociski i wysadzimy cały budynek w chuj, więc szanse powodzenia są spore.
Widzisz? Nic nie jest przed Tobą zamknięte. Zawsze gdzieś są drzwi prowadzące do zdrowszego, szczęśliwszego życia.
Kiedy zabraniasz mężczyznom coś zrobić, jak amen w pacierzu właśnie to zrobią.
To wyświechtany banał, ale nie ma lepszego towarzysza na każdą pogodę niż pies. W ogóle nie ma lepszego towarzysza. Psy nie potrafią inaczej; po prostu wydobywają z każdej sytuacji to, co najlepsze.
Internet jest jasnym domem, pod którym skrywa się ciemna piwnica z klepiskiem zamiast podłogi.
Strata cię zmienia. Czasami na gorsze. Czasami na lepsze. Tak czy owak, wcinasz cholernego schaboszczaka i żyjesz dalej.
(...) ..."miłość" to w ustach mężczyzny niebezpieczne słowo. Dla wielu z nich nie oznacza tego samego, co dla kobiet. Kiedy mężczyzna mówi, że kocha, czasem rozumie przez to, że jest gotów zabić z miłości. A czasem nie rozumie przez to nic. O czym oczywiście, większość kobiet prędzej czy później się przekonuje. Niektóre z rezygnacją, wiele z żalem.
Matki są najlepszymi policjantkami, bo małe dzieci, jak kryminaliści, często bywają agresywne i mają destrukcyjne skłonności.
Jeśli zdołasz jakoś przetrwać z małym dzieckiem, nie tracąc panowania nad sobą ani nie wpadając w furię, masz szansę poradzić sobie też z dorosłymi przestępcami.
(...) Przychodzi chwila, że zastanawiasz się, po cholerę ten świat w ogóle został stworzony. Dobro jest towarem deficytowym, reszta to w przeważającej części zgnilizna.
Ludzie skupiają się na drobnych sprawach, żeby wielkie ich nie przytłoczyły.
- Co ty kurwa, pierdolisz, ty szczurze z penisem?! - krzyknęła Stephanie - Mam dwie wnuczki obrośnięte tym paskudztwem, leżą w śpiączce, a ty gadasz, że to babska histeria?
George Alderson niepewnie wyciągnął rękę, próbując ją powstrzymać. Stephanie odtrąciła jego dłoń. Tocząc łzy gniewu, stanęła nad doktorem Erasmusem, który skulił się na krześle i patrzył z przerażeniem na oszalałą Amazonkę.
- Kobiety na całym świecie robią wszystko, żeby nie zasnąć, bo się boją, że nigdy się nie obudzą, a według ciebie to babska histeria?!
Michaela, technik i demonstrantka patrzyli zafascynowani w monitor.
-Przerwa na reklamy! - zawołał George, wychylając się znad ramienia Stepahnie Koch - Zapraszam państwa po przerwie! Czasami w studiu emocje biorą w górę. Cóż, takie są uroki programu na żywo...Stephanie odwróciła się gwałtownie i spojrzała na kadr, w stronę reżyserki.
- Ani się ważcie dawać reklamy! Jeszcze nie skończyłam z tym zasranym szowinistą! - Zerwała słuchawki z głowy i zaczęła nimi okładać DiPoto. Kiedy podniósł dłonie, żeby osłonić ciemię, chlasnęła go w twarz. Z nosa doktora polała się krew - Tak wygląda prawdziwa babska histeria, ty...ty...ty BRUKWIO!
- Brukwio? - Demonstrantka parsknęła śmiechem - Czy ona nazwała go brukwią?