Siedmiotomowa saga pisana przez autora przez 25 lat.
W kącie stoi sofa (...). Mogę pójść i położyć się na niej i mieć koszmarne sny, potrzebne mi do pozostania przy zdrowych zmysłach.
Przerażająca i dziwnie upokarzająca była świadomość tego, jak łatwo fizyczne cierpienia mogą zapanować nad wszystkim, rozchodząc się niczym toksyczny gaz. Żal? Poczucie straty? Czym były wtedy, kiedy atakowało zimno, rozchodząc się od palców rąk i nóg, wpychając się do pieprzonego nosa, a stamtąd dokąd? Do mózgu, a jakże. I do serca. Wobec takiego zimna żal i poczucie straty były tylko słowami. Nie, nawet nie. Zaledwie dźwiękami. Zwyczajną pustą gadaniną, gdy siedziało się, dygocząc pod gwiazdami, czekając na ranek, który nie chciał przyjść.
Każdy doświadczony generał powie wam, że nawet podczs drobnych potyczek ( takich jak ta ) zawsze przychodzi chwila, gdy wybucha ogólne zamieszanie, w którym ginie logika wydarzeń. Odtwarzają ją póżniej historycy.
Potrzeba wskrzeszenia mitu logiki wydarzeń być może jest najważniejszą przyczyną istnienia historii.
Uświadomił sobie, że gdyby nie kochał, teraz nie czułby się tak samotny. I chociaż żałował wielu rzeczy, to nie tego, że ponownie otworzył swoje serce. Nie żałował nawet po tym, co się stało.
Dlatego, że talent nie da się uciszyć, nie potrafi wygasnąć – rzekł. - Czy jest to umiejętność otwierania sejfów, czytania w myślach, czy dzielenia w pamięci dziesięciocyfrowych liczb...domaga się wykorzystania. Nigdy nie milknie. Obudzi cię w samym środku nocy wrzeszcząc: „Wykorzystaj mnie, wykorzystaj mnie, wykorzystaj! Mam dość bezczynnego siedzenia! Wykorzystaj mnie durniu, wykorzystaj!
Ty nigdy się nie zmieniasz, powiedział mu kiedyś Cort (…). To będzie Twoim przekleństwem, chłopcze. Zedrzesz sto par butów w drodze do piekła.
Kiedy przyjdzie twój dzień, nie musisz umierać szczęśliwy, lecz powinieneś umierać z satysfakcją, gdyż przeżyłeś swoje życie od początku po kres...
Mój nauczyciel Vannay zwykł mówić, że jest tylko jedna reguła, od której nie ma żadnego wyjątku: przed zwycięstwem przychodzi pokusa. A im większe jest ostateczne zwycięstwo, tym większej trzeba oprzeć się pokusie.
Tak daleko dotarłem i tylu zraniłem po drodze, zraniłem lub zabiłem, a jeśli kogoś uratowałem, to chyba przypadkowo, bo nigdy nie zdołałbym uratować własnej duszy, gdybym ją miał.
Mało co w życiu jest równie przygnębiające jak długotrwałe znoszenie zimna...może nie aż takiego, żeby cię zabiło, ale nieustannego, powoli pozbawiającego sił, energii i zapasów tłuszczu.
Ci, którzy nie wyciągają wniosków z przeszłości, są skazani na jej powtarzanie.
Przejść przez piekło to jedno, ale czy zechcesz posiąść je na własność?