Nie był ani ilustratorem, ani malarzem narracyjnym. Jego obrazy niczego nie opowiadają. Sugerują natomiast – w sposób przemożny, nieodparty – istnienie jakiejś historii, która czeka, by ktoś ją opowiedział. Hopper pokazuje nam konkretną chwilę rozpostartą na płótnie – co było wcześniej i co będzie później, musimy domyślić się sami.