Bo jeśli chcesz pisać opowiadania, trzeba zrobić coś więcej niż tylko myśleć o pisaniu opowiadań. To nie jest jazda na rowerze, bardziej przypomina ćwiczenia na siłowni, ćwiczysz tę umiejętność albo bezpowrotnie ją stracisz.
...czasem tak bywa - coś, co napiszemy, opuszcza nas na zawsze, jak stare fotografie pozostawione w pełnym słońcu, które blakną, zmieniając się w czyste, białe kartki.
(Człowiek w czarnym garniturze).
Nie wierzę w duchy, zjawy, upiory ani inne farmazony. Według mnie dobrze, że nie istnieją, bo nie wierzę także, żeby istniał jakiś dobry Bóg, który nas przed nimi broni. W to właśnie wierzę, ale od samego początku zachowuję otwarty umysł.
Nikt z nas nie wie, do czego doprowadzą nasze czyny, bardzo niewielu w ogóle próbuje to przewidzieć.
Z kieszeni koszuli tropikalnej wyszywanej papuzioliściastym wzorem wyciągnął czerwonobiałą paczkę, marlboro, ulubiony gatunek wszystkich narodów Trzeciego Świata.
Moje wargi się nie poruszają. Wyraźnie je czuję - i język leżący bezwładnie w ustach jak ogłuszony kret - ale nie mogę nimi poruszać.
(...)
Staram się odezwać, ale znów nie poruszają się wargi ani zęby;
język nadal leży w ustach; być może kret nie jest ogłuszony, ale martwy...
Później przeczytałem, chyba w "Drogiej Abby", że zwierzę to najgorszy prezent, jaki można komuś sprawić, i tu się zgadzam. Nawet jeśli polubisz zwierzaka, a zwierzak polubi ciebie, pomyśl, co to tak naprawdę oznacza. "Kochanie ty moje najdroższe, daję ci ten oto wspaniały prezent, jest to maszyna, która jednym końcem żre, a drugim sra, będzie tak działać z piętnaście lat, więc wesołych, kurwa, świąt".
On kochał ją, a ona kochała jego. Dlaczego? Bóg jeden wie. Miłość to zagadka dla wszystkich z wyjątkiem poetów, a nikt normalny przecież się nie połapie w tym, co tam o niej wypisują. Pewnie sami tego nie rozumieją w tych rzadkich momentach, kiedy ich budzi zapach kawy.
Kiedy zrobiłeś coś dobrze, po prostu wiesz. To ci siedzi w głowie i mruczy.
Fletcherowi przyszło na myśl, że być może istnieje tylko jeden sposób na ostateczne odróżnienie patrioty od bandyty: gdy w oczach zabójcy widać zbliżającą się śmierć, patrioci wygłaszają przemowy. Bandyci natomiast podają zabójcy numer swojego rachunku w banku szwajcarskim i proponują mu natychmiastowy dostęp do pieniędzy.
Koty się nie płaszczą, nawet kiedy byłoby to w ich interesie. Kot nie potrafi być hipokrytą. Gdyby duchowni zachowywali się jak koty, znowu stalibyśmy się państwem wyznaniowym.
Musimy zadowolić się tym, co mamy, ale to dobrze; w oczach Boga nie jesteśmy niczym więcej niż muchy na nitkach i liczy się tylko to, ile radości uda się nam dać po drodze innym.
Bóg (...) lubi się zabawić. Zawsze chce się przekonać, czy zatrzymasz to, co już masz, czy wybierzesz to, co jest za kurtyną.
był też cholernie głupi (należał do takich, którzy próbują wywalić okno, zamiast wcześniej sprawdzić, czy jest otwarte).
Człowiek z natury ma ochotę zajrzeć do książeczki z napisem PAMIĘTNIK po odejściu jej właściciela (...).
Na ogół po prostu staramy się przedłużyć chwilę, gdy jest nam dobrze, albo skrócić ból.