- W Gilead mieliśmy takie powiedzenie: Niech zło poczeka na dzień swojej
klęski.
- Uhm (...). Na Brooklynie też mieliśmy podobne powiedzenie: nie sczyścisz smarków z zamszowej kurtki
Nikt nie żyje potem długo i szczęśliwie, lecz pozwólmy tym dzieciom, żeby same się o tym przekonały, nie?
Człowiek składa się z warstw. Najlepszą i najwyżej położoną częścią ciała jest głowa, z wszystkimi pomysłami i snami. Niżej jest serce, pełne miłości, smutku, radości i szczęścia. Najniżej jest to, co skłania nas do pieprzenia, wydalania albo krzywdzenia kogoś bez powodu.
Wciąż myślę o drzewach. Można oberwać liście ze zdrowego drzewa, a ono przeżyje. Wyryć wiele imion na jego korze, a ta odrośnie i zabliźni rany. Można nawet wyciąć z niego rdzeń, a mimo to zdoła przeżyć. Jeśli jednak będziecie wycinać Z niego rdzeń raz po raz, przyjdzie taki czas, że nawet najmocniejsze drzewo obumrze. Widziałem to na mojej farmie i to przykry widok. Obumierają od środka. Widać to po liściach, gdy żółkną od nasady pnia do końców gałęzi. I właśnie to Wilki robią z naszą wioską. Tak się dzieje z Calla.
W kwestiach kobiet ten twój Pan Jezus wygląda mi na kawał sukinsyna - rzekł Roland. - Czy on był żonaty? - Callahan uśmiechnął się kącikiem ust.
- Nie - odparł - ale jego dziewczyna była dziwką.
- Cóż - powiedział Roland - Zawsze to coś.
Niektórzy ludzie nie dają sobą pomiatać. Mogą tolerować to przez jakiś czas, ale potem…
Jeśli dorosłość naprawdę oznaczała mądrość, to dlaczego jego ojciec wypalał codziennie trzy paczki paperosów bez filtra i wąchał kokainę, aż krew leciała mu z nosa?
To właśnie perspektywa ciemności sprawia, że dzień wydaje się taki jasny.
Eddie przypomniał sobie słowa Rolanda: Można nas nakłonić, ale nie zmusić.
Dno - poziom, z którego nie możesz upaść niżej, chyba że weźmiesz łopatę i zaczniesz kopać.