(...) jeśli nie był tajniakiem, to Stark był Królem Jerzym Pierdolonej Dżungli. Facet zjawił się, żeby najpierw odpytać, a potem ululać Donaldsona. Przykro mi, ferajna, pomyślał Stark. Coś mi sie zdaje, że on już nigdy nie pójdzie lulu.
Thad okazał się głupcem, wierząc, że para gliniarzy robi tu jakąś różnicę. Oddział szturmowy zielonych beretów z Delta Force nie zrobiłby żadnej różnicy.
Myśleć inaczej to odrzucić wszystko, czego się nauczyli, wszystko, czym są.
Czasem potrzeba tworzenia fikcyjnych światów wynika jedynie z chęci obrony przed chaosem; może nawet szaleństwem.
(...) szaleństwem jest wierzyć w mściwego ducha, co dopiero w ducha faceta, który nie istniał. Ale pisarze zapraszają przecież duchy, tak jak aktorzy i inni artyści. Są jedynymi mediami, jakie akceptuje cywilizowane społeczeństwo. Tworzą nieistniejące światy, które zaludniają nieistniejącymi ludźmi, i zapraszają nas, żebyśmy razem z nimi snuli fantazje. I snujemy je, prawda?
Świat funkcjonował były o wiele sprawniej, gdyby wszyscy jego mieszkańcy pochodzili z dzieł literatury popularnej, pomyślał Thad. Ludziom w powieściach zawsze udaje się panować nad myślami, gdy przenoszą się gładko z jednego rozdziału do następnego.
Żaden człowiek nie ma władzy nad przedstawicielami zaświatów. Jeśli już, to krótko...i to zawsze kosztuje.
Króliki, które nigdy nie zasypiają głęboko w tym mieście, w tym robaczywym drogim Wielkim Jabłuszku, zaraz się pobudzą.
Donaldson zasuwał korytarzem. Wrzeszczał, zasuwając korytarzem. Rozlewał krew po wykładzinie, zasuwając korytarzem. Od czasu do czasu znaczył ścianę krwawymi odciskami dłoni, zasuwając korytarzem. Ale nie chciał zdechnąć, zasuwając korytarzem.
Kiedy konto bankowe i bilans inwestycji wykazują zero, każda satysfakcja jest dobra.
Uważaj na swoją minę, Thad. Jesteś tylko w trzech czwartych tyłem do gliniarzy. Facet nie drze mordy do telefonu, pytając żonę, czy ma dość jajek.
- Jesteś trupem, George. Tylko nie masz dość rozsądku, by leżeć w grobie.
Jak już zacząłeś mokrą robotę, jedziesz z nią, aż skończysz albo ciebie skończą.
Nie każde kłamstwo jest owocem świadomej decyzji. Jeśli człowiek przekona samego siebie, że mówi prawdę, może śpiewająco przejść test na wykrywaczu kłamstw.
Uważasz mnie za potwora, i może nie bez powodu. Ale prawdziwe potwory nigdy nie są pozbawione uczuć. Myślę, że w tym tkwi sedno ich potworności, nie w ich wyglądzie.