Rozmowa o tym to czysta kpina - równie dobrze moglibyśmy opisywać czworoboczny trójkąt.
Nie wiem, dlaczego sukces przygnębia nas bardziej niż klęska, ale tak jest.
Jak powiedziałem, pamiętam to, ale nie tak, jak zwyczajne rzeczy. Raczej jak sen. I bardzo mnie to cieszy. To i tak za dużo. A nie można tego nie pamiętać. Nawet picie tego nie usunie, tylko trochę oddali, a kiedy przestaje się pić, to od razu wraca. Jakbyś się obudził z pijawką w ustach.
Przez cały czas czułam się jakoś dziwnie, jak nie ja, jak ktoś wypełniający codzienne obowiązki i prowadzący rutynowe działania w obliczu wielkiej zmiany.
Nie znam się na podświadomości, ale człowiekowi w głowie coś pulsuje, tak jak w piersiach, i ten puls niesie ukształtowane myśli w nieistniejącym języku, których przeważnie nie potrafimy nawet odczytać, a które są zwykle bardzo ważne.
- Gdy szedłem, pogoda była jak kryształ - powiedział Sandy i wyjrzał przez okno - Teraz też...co mógłbyś sam zobaczyć, gdyby ci się głowa obracała. Mnie się obraca, widzisz? Taki się już urodziłem. - Poruszył głową na boki.
[...] kłótnia z facetem, który ma w oczach błysk typu "no to się zabawmy", na nic się nie zda. Może zrodzić mnóstwo złych uczuć, ale taki facet nigdy się nie da przekonać, że nie ma racji.
Zawsze nadchodzi taki moment, kiedy większość nas widzi sprawy z szerszej perspektywy i zdaje sobie sprawę, że los wcale ich nie chce pocałować, tylko dać pigułkę, która jest gorzka.
- Widzą to, na co patrzą tym wspaniałym ostrym wzrokiem i jednocześnie wcale tego nie widzą - powiedział. - Młodzi to cudowni idioci.
Raz widziałem taki film, gdzie jeden facet wyjaśniał, dlaczego ciągle zapala świeczkę w kościele, choć już nie jest dobrym katolikiem. "Nie wolno wkurwiać nieskończoności", powiedział. Może tego się właśnie wtedy nauczyliśmy.
Myślę, że tak właśnie reagujemy, kiedy stajemy twarzą w twarz z prawdziwym, niekłamanym nieznanym - gdy dostrzegamy mgnienie tego miejsca, w którym zatrzymuje się znany nam wszechświat i zaczyna się prawdziwa otchłań.
Ale potem robi się łatwiej. Jak się mówi o czymś sprzed wielu lat, to się znowu przed tobą otwiera. Otwiera jak kwiat. To może być dobre albo złe. Chyba.
Musisz zrozumieć, że nie zapamiętałem tego tak, jak ludzie na ogół zapamiętują różne rzeczy. Dla mnie to jest raczej jak gorzki posmak złego alkoholu.
Jak durni i niewdzięczni bywają na ogół ludzie, jak szybko tępi się ich wrażliwość, wskutek czego cud zamienia się w zwyczajność.
Ludzie mogą się pogodzić niemal ze wszystkim. To chyba najlepsze, co nas może spotkać. Oczywiście to także najgorsze.