Więc wypaliliśmy ostatniego papierosa na ławeczce, od niechcenia obserwując młodego funkcjonariusza, który patrzył na buicka. Stał w tej samej postawie na rozstawionych nogach - typu „bić demokratów" i „a znacie to, przychodzi baba do lekarza" - którą wszyscy przyjmowaliśmy, zaglądając do Baraku B. Nadeszło nowe stulecie, ale wszystko inne było mniej więcej takie samo.
