(…) Istnieją koszmary, których nikt sobie nie wyobraża. Jeśli wejdziesz z tym w konszachty, ryzykujesz śmierć, obłęd albo unicestwienie własnej duszy.
Człowiek przyzwyczaja się do cudownych rzeczy. Traktuje je jak coś oczywistego. Może próbować tego unikać, lecz i tak nie da rady. Po prostu cudów jest za dużo. Są wszędzie.
Mówiła o kłopotach, w jakie brat wpakował siebie - i ją - jeszcze zanim choroba Alzheimera o wczesnym początku ukradła mu mózg niczym złodziej nocą.
Ale jak mawiają, przyzwyczajenie rodzi lekceważenie i w moim przypadku to się potwierdzało.
Wiara jest dużą przeszkodą do pokonania, a dla mądrych ludzi chyba jeszcze większą. Mądrzy dużo wiedzą i pewnie dlatego wydaje im się, że wiedzą wszystko.
- Jeśli pan sądzi, że będę się z tym gościem...nie wiem...całował z języczkiem, to pan chyba oszalał! Po pierwsze, on nie żyje...Czy to do pana nie dotarło?
- Owszem, Jamie, sądzę, że dotarło.
- A poza tym jak miałbym to zrobić? Co bym mu powiedział? Ken, kochanie, chodź tu do mnie, będziemy się lizać?
Uważam, że ci wszyscy, którzy twierdzą, że o życiu decydują nasze wybory i drogi, jakimi idziemy, pieprzą bzdury. No bo słuchajcie: czy windą, czy schodami, i tak dotarlibyśmy na drugie piętro. Kiedy kapryśny los wskazuje cię palcem, wszystkie drogi prowadzą w to samo miejsce, tak właśnie uważam.
"(...) wiecie, po co ludzie czytają takie książki? Bo strasznie się cieszą, że nie ich spotykają te wszystkie pojebane rzeczy".