- (...) Szkoła średnia się nie liczy. Kiedy jeszcze chodzisz do szkoły, wydaje ci się, że to najważniejsze, ale kiedy jest po wszystkim, nikt tak naprawdę się tym nie przejmuje, chyba że sobie popije.
Samochód był jego niewolnikiem i jego bogiem. Obdarzał życiem i mógł je odebrać.
Gdyby tylko nadszedł dzisiaj [Dzień Sądu] i gdyby Jezus zstąpił z niebios nie jako Dobry Pasterz z jagnięciem na ręku, ale z głazem w dłoniach, żeby zmiażdżyć szyderców i prześmiewców, wyrwać zło z korzeniami i zniszczyć je - Jezus straszliwy, wymierzający krwawą sprawiedliwość.
I gdyby tylko ona mogła być Jego mieczem i Jego ramieniem.
Napis wydrapany na ławce w szkole podstawowej na Barker Street w Chamberlain:
„Carrie White ma nasrane w głowie”.
Czas mijał. To nie miało znaczenia. Makbet zamordował sen, a Carrie zamordowała czas.
Taka była dziewczyna, którą teraz wszyscy nazywają potworem. Chciałabym, żebyście dobrze to sobie zapamiętali. Oto dziewczyna, która zadowala się hamburgerem i szklanką piwa za dziesiątkę. Dziewczyna, która ze swojej pierwszej szkolnej zabawy chciała wrócić wcześniej, żeby nie niepokoić mamy...
W stadzie kur osobnik najsłabszy zawsze jest ostatni w kolejności dziobania: jeśli upadnie, jego współtowarzysze bynajmniej nie pomagają mu się podnieść - raczej dobijają go szybko i bezlitośnie.
Carrie stanęła chwiejnie między prysznicami a ścianą z automatem zawierającym podpaski. Piersi jej obwisły, ramiona opadły bezwładnie, oczy miały pozbawione wyrazu spojrzenie. Wyglądała jak małpa.
Przypominało to zamiatanie podłogi. Podnieść dywan podświadomości i wmieść pod spód wszystkie brudy.
Zrobiła trudną, niebezpieczną rzecz: zerwała maskę i pokazała światu swoją prawdziwą twarz.
Prawdziwy żal jest tak samo rzadki jak prawdziwa miłość.
Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi. Kiedy jesteś starszy i mądrzejszy, to wcale nie przestajesz obrywać skrzydełek muchom, po prostu potrafisz wymyślić lepsze powody, żeby to usprawiedliwić.