A kto pisze scenariusz naszego życia? Przeznaczenie czy przypadek? Chcę wierzyć, że to drugie. Pragnę tego całym sercem i duszą.
W drodze do domu przypomniałem sobie stary ludowy przepis - pewnie go znacie - jak ugotować żabę. Wkłada się ją do zimnej wody i zaczyna podgrzewać. Jeśli robi się to stopniowo, żaba jest za głupia, żeby wyskoczyć. Nie wiem, czy to prawda, ale uznałem, że to doskonała metafora starzenia się.
(...) ludzie zawsze chcą znać przyczynę nieszczęść, które ich spotykają. A czasem jej nie ma.
Pisanie to czynność wspaniała i straszliwa zarazem. Otwiera dostęp do pokładów pamięci, które dotąd pozostawały głęboko ukryte.
Talent to jednak niepokojąca rzecz - ma to do siebie, że we właściwym czasie dyskretnie, aczkolwiek stanowczo daje o sobie znać. Niczym pewne uzależniające środki, pojawia się jako przyjaciel, na długo zanim uprzytomnisz sobie, że jest tyranem.
Hitler złożył miliony Żydów w ofierze fałszywemu bogu czystości rasowej. Miliony spalono, zastrzelono, powieszono, połamano kołem, otruto, zabito prądem i dano na rozszarpanie psom… wszystko w imię Boga.
Pytanie: Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?
Odpowiedź: Wszędzie, kurwa, wszędzie.
Religia to teologiczny odpowiednik klasycznego przekrętu ubezpieczeniowego, polegającego na tym, że rok po roku wnosisz składki, po czym, kiedy chcesz ze swojej sumiennie opłacanej polisy skorzystać, dowiadujesz się, że firma, która brała od ciebie pieniądze, tak naprawdę nie istnieje.
Jak ocalisz jedno życie, jesteś bohaterem. Jak ocalisz tysiąc, jesteś pielęgniarką.