- czasem trzeba przejść przez trudne czasy, by zapewnić światu lepszą przyszłość.
Ciąża jest jak awans w pracy. Nigdy nie wiesz ile razy trzeba dać dupy, żeby doszedł do skutku.
- Z mojej perspektywy minęła jednak cała wieczność - wydusiła.
Parker znów obrócił do niej głowę.
- I to coś zmienia ? - zapytał.
- Wszystko....
- Dzikusy - skwitował krótko Dija Udin. - Słyszałeś, jak piszczeli?
- Trudno było nie słyszeć. Ale nie wydaje mi się, żeby byli dzicy.
- Bo sam jesteś za mało rozwinięty, by dostrzec ich zacofanie.
- Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego zło tak się wszędzie wyróżnia? - odezwał się. - Dlaczego elektryzują nas bardziej nagłówki o brutalnych mordercach niż o wolontariuszach w ubogich afrykańskich krajach?
Pokręciłam lekko głową, nie odrywając od niego spojrzenia.
- Bo dobro jest wszechobecne - wyjaśnił i się uśmiechął. - Tkwi w nas i nas otacza. To banalne, ale tak jest. Zło natomiast stanowi odstępstwo od normy, wyjątek. I dlatego jest takie ciekawe.
- Przypadki istnieją tylko jak wierzysz, że rzeczy dzieją się bez powodu.
- Po prostu obudziłeś się i pomyślałeś sobie, że to taka mała dwutygodnica - ucięłam.
-Fryzura ci się popsuła- rzucił z drugiego końca sali Kosmowski.
- A tobie fiut.
- Świetnie- mruknął Daniel, rozkładając ręce.- Może wprowadzimy to do protokołu?
- Nie trzeba, każdy o tym wie.
- W naszym świecie niekompetencja jest premiowana.
Spojrzał na nią z powątpiewaniem .
- W końcu za usiłowanie zabójstwa daje się niższą karę niż za zabójstwo, prawda? Czyli partaczy jednak się premiuje.
- Coś w tym jest...
Dla debiutanta czekającego na swoją pierwszą powieść nawet kilkudniowa zwłoka jest wiecznością (…) Gdy wychodzi na rynek książka, dobrze być przygotowanym na to, ze machina ta działa niezwykle opieszale.
Nikt z nas nie rodzi się z gotowym warsztatem. Wypracowujemy go larami, choć przez większość czasu nie jesteśmy tego świadomi.
Im prościej wyrazimy myśl, tym większe będzie prawdopodobieństwo, ze odbiorca przyjmie ją w sposób bezbolesny.
Mariusz Klejn był skuteczny głównie dlatego, że idealnie pasował do starego porzekadła: jeśli pomożesz kryminaliście przed popełnieniem przestępstwa, też jesteś kryminalistą - jeśli zrobisz to po fakcie, jesteś jego prawnikiem.
Nie ufaj sobie,
nie ufaj temu, kim wydaje Ci się, ze jestes.
Czym jest praca?
Stawianie tego pytania jest, jak herezja (...) W istocie, to jednak nic innego, jak współczesne niewolnictwo, dobrowolne podporządkowanie się pieniądzom.
Cofnę się w czasie i zabiję mojego dziadka, a w efekcie nigdy się nie urodzę, przez co nigdy nie cofnę się w czasie i nie będę mógł zabić dziadka?
- Macie jakąś w czerni czy nie?
- Naprawdę chciałaby pani iść do ślubu w...
- Nie tylko chciałabym, ale powinnam. Założę tam na ołtarzu swoją wolność i zacznę żałobę, która skończy się dopiero, kiedy odwalę kitę. Trzeba się umartwiać, a nie świętować.
- Liczy się dla mnie to, że po fakcie będę mogła mówić do ciebie...
(...)
- Małż - rzucił.
Joanna na moment przestała przeżuwać.
- Nie będę mówiła do ciebie "małż".
- Czemu nie? To zabawne.
- Mniej więcej jak kabarety w TVP.
- "Mój małż Kordian" (...) Albo jeszcze inaczej. Ja będę żon, a ty małża.
- Baruch dożył niemal setki, stał się sławnym finansistą, ale też filantropem. A kiedy pewnego razu zapytano go, co łączy wszystkich ludzi sukcesu, jakich zna, odparł, że osoby te więcej słuchają, niż mówią.
Jest wdowa jako określenie kobiety, która straciła męża. Wdowiec jako mężczyzna, który stracił żonę. I sierota na opisanie dziecka, którego rodzic zmarł. Brakuje nam jednak terminu na rodzica, który stracił dziecko.