- Mężczyźni - odezwała się takim tonem, jak gdyby chodziło o stado dzikich zwierząt - przeważnie myślą nie tak rozsądnie, jak się wydaje.
Wiedział, że powieści kryminalne pisują czasem osoby, których by nikt o to nie posądził.
Jej prosty staropanieński żywot był tak spokojny i uregulowany, że nieprzewidziany telefon stanowił źródło najdzikszych domysłów.
Ledwo przedstawiciele policji weszli, odczuli już wpływ jego silnej indywidualności. Zdawało się, że nieszczęście, czyniące go kaleką, podnieciło jeszcze silniej płomień życia w jego okaleczonym ciele. Miał doskonale ukształtowaną głowę. Jego rude włosy siwiały z lekka. Z gruba ciosana, wyrazista twarz opalona była na ciemny brąz, a oczy lśniły głębokim szafirem. Ani śladu choroby czy cherlactwa. Głębokie bruzdy na twarzy świadczyły o cierpieniu, ale nie o słabości. To był człowiek, który nie podejmował bezcelowej walki z losem, lecz przyjmując to, co mu los dawał, pozostawał m i m o to zwycięzcą.
Słyszy się często, że obojętnie, jak się człowiek na wsi ubiera. Co za głupstwo! Właśnie na wsi ludzie wszystko obserwują.
Kobiety bez trudu przyjmują zięcia do grona rodziny, ale rzadko się zdarzy, żeby kobieta uważała synową za córkę.
Przerwała na chwilę, po czym rozmarzyły ją wspomnienia:
- Jaki on był rozkoszny w wanience jako niemowlę.
- W ostatniej gazecie niedzielnej zamieszono urocze zdjęcie mordercy Cheviota jako niemowlęcia - wtrąciła panna Marple.
Ludzie poznają się tylko w małżeństwie. Jeśli nie ma związku legalnego, ludzie są o wiele ostrożniejsi. Muszą sobie stale wzajemnie powtarzać, jacy to oni są szczęśliwi ze sobą. Muszą się usprawiedliwiać. Wtedy nie wolno się kłócić. Małżeństwom zaś, jak zaobserwowałam, awantury sprawiają po prostu przyjemność. No i te przeprosiny potem.