Niezależna, wykształcona, pewna siebie. Kiedy taka się zakocha, to bez miary i bez pamięci. Miłością, jakiej nigdy nie zazna bezmyślna trzpiotka
Najpierw szukał słabego ogniwa, a potem uderzał w nie bezlitośnie. Robił to przy tym w taki sposób, że jego ofiara niczego nie podejrzewała. Nie była to hipnoza - hipnozą nie można zmusić człowieka do popełnienia zbrodni. To było coś znacznie gorszego. Mobilizacja wszystkich środków, żeby rana się jątrzyła, a nie goiła.
W 1916 roku młodemu Arturowi Hastingsowi wydawało się, że jest starym i doświadczonym człowiekiem. Absolutnie nie uświadamiałem sobie, że dopiero zaczynam żyć.
- Są tacy ludzie. - Lutrell mówił bardzo wolno. - Udaje im się wszystko, czego dotkną. Nie mogą zbłądzić. Niektórzy...mają szczęście.
Norton zaprzeczył energicznie.
- Nie, pułkowniku. To wcale nie kwestia szczęścia. - Z przejęciem zacytował: - "Nie w naszych gwiazdach, drogi Brutusie, ale w nas samych".
Jest rzeczą niewątpliwą, że opisywanie poniesionych klęsk nie należy do największych przyjemności. To zabieg zabójczy dla naszej miłości własnej.
Niebezpieczeństwo, mój przyjacielu, nadaje smak życiu. Niektórzy znajdują je zastępczo - choćby patrząc na walki byków. Inni czytają o nim w książkach. Jeszcze inni szukają go w kinie. Ale jed¬nego jestem pewien - natura ludzka nie znosi nadmiaru bezpieczeństwa.
Bo widzi pan, ludzie na ogół boją się wyroku. Wolą wiadomości uspokajające. Po lekarzu spodziewają się słów otuchy i nadziei. Wolą łagodny syropek od gorzkiej prawdy. I to syropek podawany małymi porcjami. W końcu zdarzają się czasem cuda.
Mężczyzna wybiera sobie żonę i jego obowiązkiem jest opiekowanie się nie do śmierci. Jej śmierci albo jego.
Jesteśmy tu wszyscy jakby spłowiali. Szare włosy, szare serca, szare sny.
Prawda rzadko popłaca. Ale pozwala nam oszczędzić wiele czasu, a szczególnie mnóstwa obłudnych słów.
Czasem myśli przesuwają się jak w kalejdoskopie. Przeżycia i wspomnienia, które nakładają się na siebie, gromadzą, znów się rozpraszają. Wreszcie mozaika układa się w prawidłowy obraz.
Czy istnieje na świecie człowiek, który nigdy nie doznał nagłego ostrego wrażenia, że przeżywa coś powtórnie, że raz jeszcze ogarnia go znajome uczucie?