- (...) Wybacz, mój drogi, ale chciałbym wiedzieć, czy rzeczywiście czytasz wszystkie te książki naraz? Zdjąłeś z półki „Przyszłość Argentyny”, „Zwierciadło społeczeństwa”, „Hodowlę bydła”, „Purpurową zagadkę” i „Sport w górach skalistych”.
Zaśmiałem się i przyznałem, że aktualnie całą uwagę poświęcam „Purpurowej zagadce”. Poirot ze smutkiem pokręcił głową.
- W takim razie odłóż pozostałe książki na półkę. Nigdy, przenigdy nie nauczę cię porządku ani metody. Mon Dieu, po co mamy biblioteki?
- Li Chang Yen jest mózgiem Wielkiej Czwórki. Wszystko kontroluje i wprawia w ruch. Z tego powodu nazwałem go Numerem Pierwszym. Numer Drugi rzadko wymieniany z nazwiska. (…) Można się domyślać, że jest obywatelem Stanów Zjednoczonych i wywodzi się z zamożnych, wpływowych kręgów. (…) Numer Trzeci jest kobietą narodowości francuskiej. Możliwe, że jest jedną z kusicielek półświatka, ale nie wiemy o niej nic pewnego. Numer Czwarty… - Głos mu zadrżał i nieznajomy umilkł. Poirot pochylił się nad nim.
– Tak? – spytał niecierpliwie. – Co z Numerem Czwartym?
Na twarzy nieznajomego widać było coraz większe przerażenie.
– Niszczyciel – szepnął i głośno wciągnął powietrze.
- Wyobraź sobie, Hastings, że siedząc tutaj słyszysz, że drzwi wejściowe najpierw się otwierają, by po chwili się zamknąć. Co byś pomyślał?
- Że ktoś wszedł do domu.
- Tak, ale na każdą sprawę można patrzeć z dwóch różnych punktów widzenia. Ktoś wyszedł, ktoś wszedł - to całkiem różne rzeczy, Hastings. Jeśli jednak wyciągnąłeś niewłaściwy wniosek, po pewnym czasie spostrzegasz, że coś się nie zgadza i zaczynasz rozumieć, że byłeś w błędzie.