Czułem się bez niej samotny, ale cieszyło mnie to, że przynajmniej umiem jeszcze odczuwać osamotnienie. Osamotnienie nie było wcale złym uczuciem. Jak cichy dąb, z którego odleciały ptaszki.
Kiedy człowiek mieszka długo sam, zaczyna się przyglądać różnym rzeczom. Czasami zaczyna też mówić do siebie, jadać w hałaśliwych knajpach (...). I po trochu sam staje się anachroniczny.
To dlatego, że pan jest jeszcze młody. Kiedy będzie pan w moim wieku, na pewno pan też zrozumie takie uczucie. To, w jak głęboką samotność może człowieka wpędzić prawda.