Powiedział, że ludzie nie rodzą się wcale równi. W szkole dla zachowania pozorów uczą, że ludzie są równi, ale to zupełny nonsens. Państwo japońskie jest zbudowane na zasadach demokracji, lecz jednocześnie jest społeczeństwem klasowym, w którym każdy zażarcie walczy, przetrwają najsilniejsi i jeżeli nie dostanie się człowiek do elity, to nie ma sensu tu żyć, bo zostanie się powoli rozgniecionym jak między młyńskimi kamieniami. Dlatego każdy próbuje się wspiąć po drabinie choć o jeden szczebel. Jest to absolutnie zdrowe pragnienie. Gdyby ludzie je utracili, kraj prawdopodobnie zszedłby na psy.
Gdyby podzielić ludzi na "psowatych" i "kotowatych", myślę, że mam całkowicie "kotowaty" charakter. Kiedy ktoś mi mówi "w prawo zwrot", mam skłonność do odwracania się w lewo. Czasami czuję nawet z tego powodu wyrzuty sumienia, ale taka już moja natura i nic na to nie poradzę. Dobrze, że na świecie są różni ludzie. Jednak japoński system edukacji, którego na sobie doświadczyłem, wygląda mi na taki, którego celem jest wychowanie ludzi "psowatych", pożytecznych dla grupy, a czasami nawet idzie dalej i stara się uformować ludzi "owcowatych", by poszli całym stadem za przewodnikiem do celu.