Była miłość intensywna, prawdziwe tornado przetaczające się przez równiny – zmiatające wszystko, co napotkało na swej drodze, porywające przedmioty w powietrze, rozrywające je na części i miażdżące w drobny pył.
Marzę. Niekiedy wydaje mi się, że to jedyna właściwa rzecz. Ale to nie trwa wiecznie. Zawsze przychodzi jawa i przywraca mnie rzeczywistości.
(...) rzeczywistość wydawała mi się przekrzywiona jak nierówno zapięty sweter.
Musimy sobie znaleźć spokojny port. Inaczej, bez najmniejszych wątpliwości, znajdziemy się na strasznym kursie kolizyjnym.
Po śmierci psa dużo czasu spędzałem w swoim pokoju, czytając książki. Przedstawiony tam świat wydawał mi się o wiele bardziej żywy niż ten istniejący naprawdę. Odkrywałem rzeczy, których nie widziałem nigdy wcześniej.
W tej chwili największym problemem jest to, że nie wiesz, z jakiego rodzaju historią masz do czynienia. Nie znasz akcji, styl jest jeszcze nieokreślony. Znasz tylko imię głównej postaci. Niemniej jednak ta nowa historia na nowo określa ciebie samą. Daj jej czas, weźmie cię pod swoje skrzydła i być może uda ci się dostrzec zupełnie nowy świat. Ale jeszcze cię tam nie ma, co cię stawia w dość niepewnej sytuacji.
Sumire nie była żadną pięknością. Miała zapadnięte policzki i nieco zbyt szerokie usta, nos mały i zadarty, pełną ekspresji twarz i wielkie poczucie humoru, chociaż rzadko śmiała się na głos. Niewysoka, nawet będąc w dobrym nastroju mówiła tak, jakby niewiele jej brakowało do wywołania awantury. Nigdy nie widziałem, by użyła szminki czy ołówka do brwi, wątpię też, czy wiedziała, że biustonosze są w różnych rozmiarach. Mimo wszystko było w niej coś niezwykłego, coś co przyciągało ludzi. Zdefiniowanie „tego czegoś” nie jest łatwe, kiedy jednak spoglądało jej się w oczy, zawsze było to widać, odbite w ich głębi.
Chodzi o to, że należy być wyczulonym. Nie uprzedzać się do niczego, słuchać, co się dzieje, mieć uszy, serce i umysł otwarte.
Mogę już iść spać? Jestem wykończony. Trzymając tę słuchawkę, czuję się, jakbym podpierał walącą się ścianę.
Bardzo Cię potrzebuję. Jesteś częścią mnie, a ja jestem częścią Ciebie.
Mój tymczasowy temat: piszę codziennie po to, by zrozumieć, kim jestem.
Czasami jesteś przeuroczy. Jak Gwiazdka, letnie wakacje i malutki szczeniaczek - wszystko w jednym.
- Pisanie powieści jest bardzo podobne. Zbierasz kości i budujesz swoją bramę, ale choćby była przepiękna, samo to nie czyni z niej żywej, oddychającej powieści. Opowieść to coś nie z tego świata. Prawdziwa historia wymaga magicznego chrztu, który połączy świat po tej stronie ze światem po tamtej.
Podobno to niebezpieczny eksperyment, włączać sny (prawdziwe lub nie) do tego, co się pisze. Jedynie garstce pisarzy - i mówię tu tylko o najbardziej utalentowanych - udaje się oddać tę irracjonalną syntezę, jaką znajdujemy w snach.
(...) każdą historię trzeba w końcu kiedyś opowiedzieć, inaczej już na zawsze pozostanie się więźniem swej tajemnicy.
Jeśli wynajdą samochód napędzany na głupie dowcipy, to daleko zajdziesz.
W jednej chwili czuje się optymizm, by już w następnej poddać się przekonaniu, że wszystko rozsypie się w gruzy. I w końcu tak się właśnie dzieje.
Zgadza się. Nic mi nie wychodzi. Czasami boję się, że wszystko, co robiłam do tej pory, nie miało żadnego sensu. Miewam bardzo realistyczne sny, gwałtownie budzę się w środku nocy i przez jakiś czas nie mogę rozróżnić, co jest rzeczywistością, a co nią nie jest...Coś w tym rodzaju. Rozumiesz, o czym mówię?
- A ty to robisz? Próbujesz sobie znaleźć miejsce w jakiejś historii?
- Myślę, że większość osób żyje w fikcji. Ja nie należę do wyjątków.