Czy ciekawość i odwaga nie są podobne? - zapytała. - Gdzie jest odwaga, tam znajdzie się i ciekawość, a gdzie jest ciekawość, znajdzie się i odwaga.
Nagle przyszło mi do głowy, że wielbiciele pełnego pasji jazzu w rodzaju Alberta Aylera, Dona Cherry czyCecila Taylora nie mogliby być właścicielami pralni przy dworcach. A może mogliby, ale nie byliby prawdopodobnie szczęśliwymi właścicielami pralni.
Panie Ptaku Nakręcaczu! Mówiąc szczerze, jak najszczerzej, czasem ogarnia mnie okropny strach. Budzę się w środku nocy, jestem zupełnie sama, pięćset kilometrów od wszystkich i wszystkiego, w zupełnej ciemności i nie wiem, co będzie dalej. Wtedy naprawdę mam ochotę głośno krzyknąć. Czy Panu przypadkiem też się to zdarza? W takich chwilach próbuję sobie powiedzieć, że jestem do czegoś przywiązana i porządkuję sobie w myślach nazwy wszystkich rzeczy, do których jestem przywiązana. Wśród nich jest oczywiście Pan Ptak Nakręcacz. Jest także tamta uliczka, studnia, śliwa. Również peruki, które tu sama zrobiłam. I przypominam sobie po trochu chłopaka, który nie żyje. Dzięki pomocy tych różnych drobnych rzeczy (oczywiście Pan nie jest „drobną rzeczą", ale mniejsza o to) udaje mi się po trochu wrócić „tutaj".
Łzy kapały, spadały głośno w białą kałużę księżycowego światła, która je pochłaniała, jakby same były światłem. Spadając oświetlone księżycem, lśniły w powietrzu pięknie jak kryształy. Nagle zauważyłam, że mój cień też płacze. Wyraźnie rysowały się nawet cienie łez. Widział Pan kiedyś cień łzy? To nie jest zwykły cień. Jest zupełnie inny. Przybywa specjalnie z dalekiego świata, aby ucieszyć nasze serca. Myślałam wtedy, że może to cień płacze prawdziwymi łzami, a moje są tylko cieniami. Na pewno Pan nie rozumie. Wszystko może się zdarzyć, kiedy naga siedemnastoletnia dziewczyna zalewa się łzami w środku nocy. Naprawdę.
Mam dopiero szesnaście lat i jeszcze nie znam świata, ale to jedno mogę z przekonaniem stwierdzić: jeżeli ja jestem pesymistką, dorośli tego świata niebędący pesymistami to głupcy.
Powiedział, że ludzie nie rodzą się wcale równi. W szkole dla zachowania pozorów uczą, że ludzie są równi, ale to zupełny nonsens. Państwo japońskie jest zbudowane na zasadach demokracji, lecz jednocześnie jest społeczeństwem klasowym, w którym każdy zażarcie walczy, przetrwają najsilniejsi i jeżeli nie dostanie się człowiek do elity, to nie ma sensu tu żyć, bo zostanie się powoli rozgniecionym jak między młyńskimi kamieniami. Dlatego każdy próbuje się wspiąć po drabinie choć o jeden szczebel. Jest to absolutnie zdrowe pragnienie. Gdyby ludzie je utracili, kraj prawdopodobnie zszedłby na psy.
Otaczająca przestrzeń jest tak bezmierna, że trudno zachować równowagę oraz świadomość siebie samego.
- Zdarza się, że kobiety chcą, żeby je po prostu objąć.
- Może tak jest, ale myślę, że to trochę niebezpieczny sposób myślenia - powiedziała May Kasahara.
Nie miałem pojęcia, gdzie się podziewał, co robił i dlaczego teraz nagle wrócił. Szkoda, że nie mogę go zapytać: Gdzie byłeś przez prawie rok i co robiłeś? I gdzie pozostały ślady twego straconego czasu?
Lenin wziął z teorii Marksa te fragmenty, które mógł zrozumieć i które mu były na rękę, Stalin wziął z teorii Lenina te fragmenty, które mógł zrozumieć (a takich było bardzo niewiele) i które mu były na rękę. A w tym kraju im mniej ktoś rozumie, tym większą ma władzę. Im mniej rozumie, tym lepiej.
- Odbyliśmy stosunek w świadomości - powtórzyłem. Kiedy to głośno powiedziałem, poczułem się, jakbym na białej ścianie powiesił wyrazisty surrealistyczny obraz. Przyglądając się, czy nie wisi krzywo, jeszcze raz powtórzyłem: - Odbyliśmy stosunek w świadomości.
Mimo to za tymi na pierwszy rzut oka jasnymi i prostymi zdaniami dostrzegłem cień arogancji człowieka wierzącego, że może każdego przejrzeć na wylot.
Nagle spojrzałem na telefon w dużym pokoju. Stał na stole i milczał jak zaklęty. Wyglądał jak jakieś stworzenie z głębi morza, które zaczaiło się, udając, że go nie ma i czeka, aż w pobliżu pojawi się ofiara.
Gdy otworzyłem oczy byłem już po drugiej stronie ściany - na dnie głębokiej studni.
Zima była dość sroga, lecz mimo tego czasami zapominałem włączyć piecyk, bo nie potrafiłem odróżnić prawdziwego zimna od mego zimna wewnętrznego.
- Jestem jeszcze dzieckiem i nie wiem, czym jest małżeństwo - odpowiedziała May Kasahara. - Dlatego oczywiście nie wiem, co czuła pana żona, spotykając się z innym mężczyzną, rzucając pana i odchodząc, ale teraz po wysłuchaniu tej opowieści zdaje mi się, że pan od samego początku się mylił. Panie Ptaku Nakręcaczu, przecież nikt nie mógłby dokonać tego, o czym pan mówił: "No to teraz zbuduję nowy świat" albo "No to teraz zbuduję nowego siebie". Ja tak uważam. Gdyby nawet myślał pan, że się udało, że stworzył pan innego siebie, pod spodem ciągle byłoby to samo stare ja, które w pewnej chwili wystawiłoby łeb i powiedziało: "A kuku!". Pan chyba tego nie rozumie. Jest pan z innej planety. I pana zamiar stworzenia siebie na nowo też jest z innej planety. Panie Ptaku Nakręcaczu, nawet ja to rozumiem. Dlaczego pan, dorosły, tego nie pojmuje? Myślę, że to rzeczywiście duży problem. I dlatego teraz na pewno padł pan ofiarą zemsty. Mści się na panu ten świat, który pan chciał odrzucić, i własne ja, które chciał pan odrzucić. Rozumie pan, co mówię?
Może przedmioty nieożywione stają się jeszcze bardziej nieożywione, gdy ludzie odwrócą od nich wzrok.
Za każdym razem, gdy do ogródka przylatywał ptak nakręcacz i nakręcał sprężynę, pogłębiał się stopień zamętu na świecie.
Na pewno czas nie płynie po kolei, jak litery w alfabecie, A,B, C...,tylko to tu sobie popłynie, to tam.