(...) ludzkość jest niepodzielną całością. Ziemia jest niepodzielną całością. Politycy nie lubią jednak takich koncepcji. Prezydenci i premierzy mogą istnieć tylko w świecie podzielonym na państwa.
Ogólnie rzecz ujmując, istnieje tylko jedna religia. Tymczasem papieże, szankaraczarjowie, ajatollahowie mogą egzystować jedynie w świecie wielu tradycji religijnych.
Tylko osoby odważne, śmiałe mogą stać się religijne. Odwrotnie niż ci, którzy chodzą do kościoła. Ci są tchórzami. Hinduiści, muzułmanie, chrześcijanie są przeciwni poszukiwaniom. Wtapiają się w tłum i próbują skonsolidować fałszywą tożsamość.
Wiara ukrywa naszą ignorancję. Nigdy nie ukazuje nam prawdy. Podsuwa tylko dogmaty i prawdy wiary, a my tworzymy z nich iluzję wiedzy. Wszystko, co oparte na wierze, jest nieprawdziwe, jest złudzeniem. Ponieważ religia kładzie nacisk na wiarę, a podstawową metodą nauki jest wątpienie, dziedziny te rozdzieliły się i trudno jest powiązać je na powrót. Stan ów nie zmieni się dopóty, dopóki religia nie zmierzy się z wyzwaniem, jakim jest zwątpienie.
Osoba religijna jest po prostu religijna; nie jest ani hinduistą, ani muzułmaninem, ani chrześcijaninem, ani buddystą - nie ma takiej potrzeby. Jest prawdomówna, szczera, współczująca, kochająca, ludzka - tak ludzka, że niemal reprezentuje boskość w świecie.