Jeśli zasmakowałeś miłości, jeśli przeżyłeś kilka chwil radości, tego niesamowitego bicia, gdy dwoje ludzi przestaje być dwojgiem… Jednak spadasz z tego szczytu raz po raz i z każdym twoim upadkiem ciemność jest o wiele większa, bo już wiesz, że istnieje światło. Już wiesz, że istnieją szczyty, że życie ma ci o wiele więcej do zaoferowania. Wiesz, że ta przyziemna egzystencja, codzienne chodzenie do biura, wracanie do domu, jedzenie i spanie to nie wszystko, że to przyziemne życie jest tylko przedsionkiem pałacu.
Jeśli nigdy nie zaproszono cię do wnętrza pałacu, jeśli zawsze mieszkałeś w przedsionku, myślisz, że takie jest życie, to jest twój dom. Pewnego razu okno otwiera się i widzisz wnętrze pałacu, jego piękno, jego wspaniałość, jego przepych. Możesz też zostać na chwilę zaproszony do środka, ale potem musisz wyjść. Wtedy przedsionek już nigdy cię nie zadowoli, stanie się ciężkim brzemieniem na twoim sercu. Teraz będziesz cierpiał, twoje cierpienie będzie wielkie.
Moje spostrzeżenie jest takie, że ludzie, którzy są bardzo nietwórczy, są bardziej zadowoleni od twórczych ludzi. Twórczy człowiek jest bardzo niezadowolony, gdyż wie, że możliwe jest wiele więcej, a się nie dzieje. Dlaczego to się nie dzieje?
Twórczy człowiek ciągle poszukuje. Nie potrafi odpoczywać, ponieważ doznał kilku przebłysków. Raz na jakiś czas okno otwierało się i ujrzał to, co poza. Jak może odpoczywać? Jak może czuć się wygodnie i przytulnie w tym przeklętym przedsionku? Wie o pałacu, widział króla, wie też, że: ‘Ten pałac należy do mnie, mam do niego prawo’. Wszystko, co trzeba zrobić, to wejść do pałacu, stać się jego stałym mieszkańcem. Tak, człowiek ten bywał w środku, ale zawsze po chwili musiał wyjść.
Im bardziej człowiek jest wrażliwy, tym większe zobaczysz u niego niezadowolenie. Im bardziej jest inteligentny, tym bardziej jest niezadowolony. Zawsze tak było.
(...) pokochaj siebie, bo jeśli nie pokochasz siebie, nie pokocha Cię nikt inny. Nie możesz kochać kogoś, kto nienawidzi siebie.
Na tej nieszczęsnej ziemi prawie każdy nienawidzi i potępia siebie. Jak możesz pokochać kogoś takiego? Nie uwierzy ci. Nie potrafi kochać siebie, więc skąd ta odwaga u ciebie? Nie potrafi kochać siebie, jak ty możesz go kochać? Będzie podejrzewać jakąś grę, jakąś sztuczkę, pomyłkę. Będzie podejrzewać że w imię miłości próbujesz go oszukać. Będzie bardzo ostrożny, czujny, jego podejrzliwość zatruje twoje istnienie.
Jeśli kochasz kogoś, kto nienawidzi siebie, próbujesz zniszczyć jego opinię o nim samym. Nikt tak łatwo nie porzuca opinii o sobie, jest ona jego tożsamością. Będzie z tobą walczyć, będzie udowadniać że to on ma racje, a nie ty.
(...)
Tak samo jest z Tobą, Ty też nienawidzisz siebie. Nikomu nie pozwolisz, by Cię kochał. Gdy w pobliżu Ciebie pojawia się ktoś z energią miłości, wycofujesz się, chcesz uciec, boisz się. Doskonale wiesz, że nie zasługujesz na miłość, wiesz, że tylko na powierzchni wyglądasz tak dobrze i pięknie, a w głębi jesteś brzydki. Jeśli pozwolisz temu komuś pokochać się, wcześniej czy później, i raczej wcześniej niż później ten człowiek dowie się jaki jesteś naprawdę.