Wiara - nie zdziałasz nią wiele, lecz bez niej nie dokonasz niczego.
Istnienie Boga jest przedmiotem wiary, a nie wiedzy.
Łatwo przychodzi wiara w to, czego się pragnie.
Wierzy się w coś nie dlatego, że jest to racjonalne, lecz dlatego, że często powtarzane.
Właśnie nasza wrodzona skłonność do odróżniania przyczynowości fizycznej od intencjonalnej jest przyczyną niemal powszechnego występowania wierzeń religijnych.
Głodny pies wierzy tylko w mięso.
Kobietom nigdy nie można bezgranicznie wierzyć, nawet najlepszym z nich.
W wierze istnieją dwie warstwy, warstwa duchowa, czyli właśnie sens cierpienia, czy Bóg jest osobowy, kwestia zbawienia, o których nauka nie ma nic do powiedzenia. (...) I jest kwestia, która akurat w chrześcijaństwie jest marginalna, kwestia naszego stosunku, naszych relacji ze światem materialnym. (...) ten fakt, że w chrześcijaństwie świat materialny nie należy do sfery sacrum, tylko należy do sfery profanum, uważam za ważny aspekt w tym, że nauka powstała w świecie zachodnim, a nie powstała w Chinach, i nie powstała w Indiach, gdzie sakralizacja świata idzie daleko dalej, niż w świecie chrześcijańskim. (...) Jeżeli weźmiemy jakikolwiek system, w którym świat materialny należy do sfery sacrum, to robienie doświadczeń, eksperymentów, próba wyjaśniania czegoś, jest bluźnierstwem, dlatego, że my chcemy sprawdzić jak działa Bóg. Podczas gdy nie należy do sfery sacrum, takie doświadczenia niczego nie naruszają.
Jeśli ktoś wierzy, to znaczy, że jest bardzo zmęczony, że sam już nie jest w stanie sobie poradzić.
Czasem może być, że wiara to sytuacja, kiedy zostaliśmy z niczym.
Wiara to nie to samo co niewiara. Jak wierzysz, to musisz dotrzeć do samego źródła wiary, a potem juz nie trzeba dalej szukać. Nie ma żadnego dalej. Za to niewierzący ma problem. Postanowił rozmontować świat, ale wszystko, co może wskazać jako nieprawdę, odsłania dwie nowe możliwości. Jeśli Bóg chodził po ziemi, jak ją stwarzał, to wstajesz rano, stawiasz stopy na prawdziwej podłodze i nie musisz się martwić, skąd się wzięłą. Ale jak nie chodził, to musisz wymyślić całe nowe wyjaśnienie, co w ogóle rozumiesz pod słowem "prawdziwy". I musisz na wszystko patrzeć w tym samym świetle. Jeśli to w ogóle światło. Na siebie teź. Jedno pytanie pasuje do wszystkiego. To jak myślisz, porfesorze? Istniejesz naprawdę?
Rozum ludzki nie odznacza się trzeźwym spojrzeniem,
lecz podlega wpływowi woli i uczyć; tak powstają
nauki budowane wedle upodobań człowieka.
Albowiem człowiek łatwiej wierzy w to, co wolałby,
aby było prawdziwe. Stąd to pochodzi, że odrzuca:
rzeczy trudne, gdyż brak mu cierpliwości w prowadzeniu badań;
rzeczy trzeźwe, ponieważ ograniczają nadzieję;
[...]
poglądy przeciwne pospolitemu mniemaniu ze względu na opinie gminu.
Niezliczone są wreszcie, a niekiedy nieuchwytne sposoby,
którymi uczucia zabarwiają i zarażają rozum.
Wiara katolicka jest najprostszą drogą do nieba. Wiara protestancka może zawieść tam także, ale trzeba bardzo nakładać drogi.
W perspektywie wiary ziemia nie jest nieograniczonym rezerwuarem zasobów, które można eksploatować bez końca, lecz również cząstką Misterium Stworzenia, z którego nie tylko wolno korzystać, ale któremu należy się nasz podziw i szacunek.
Misje są sprawą wiary.
Chwilami wierzę, a chwilami nie,
Jak ci, co tak się boją rozczarowań,
Że lęk w nich budzi już sama nadzieja.=
Cierpię nad tym, czemu wierzę,
a wierzę temu, co wiem; co zaś mogę
uczynić w takim razie, to uczynię.
- A sztuka?
- Jest chorobą.
- Miłość?
- Złudzeniem.
- Religia?
- Wytwornym surogatem wiary.
- Jesteś sceptykiem.
- Nie, sceptycyzm jest początkiem wiary.
- Czymże więc jesteś?
- Określać znaczy ograniczać.