Miłość jest tym, co stanowi o doskonałości moralnej człowieka, jego podobieństwie do Boga.
Jak można kochać Boga który jest niewidzialny, nie kochając człowieka który jest obok nas.
Moralną koniecznością jest zakładać istnienie Boga.
Dobrze mieć rozum, a jeszcze lepiej mieć dwa. Jednemu człowiekowi Pan Bóg jeden rozum daje, innemu dwa, a niektórym to i trzy...niektóremu i trzy, słusznie...Jeden rozum to ten, z jakim matka na świat wydała, drugi od nauki, a trzeci od dobrego życia...Tak więc, bratku, dobrze jest, jeżeli poniektóry człek trzy rozumy posiada. Taki nie tylko żyje, ale i umiera łatwiej.
Pan mówi: życie jest bardzo piękne. A może tak się nam tylko wydaje?
Nie cierpię dwunogich bogów, zwłaszcza gdy się ich wymyśla.
Niech Bóg nas broni poświęcać teraźniejszość przyszłości.
Łatwo być uczciwym, kiedy się umie nienawidzić diabła, którego się nie zna;
kochać Boga, w którego wątpić nie starcza rozumu.
Boże, nie daj mi osądzać tego lub mówić o tym, czego nie wiem i nie rozumiem.
Jednak nie traćmy wiary w miłosierdzie boskie, które karci niewinnych tylko do trzeciego lub czwartego pokolenia.
(...) na pytanie Napoleona dlaczego w traktacie o mechanice nieba Laplace ani razu nie użył słowa Bóg, odpowiedział, że ta hipoteza nie była mu potrzebna. To stało się takim manifestem tej separacji nauki i religii, która skądinąd jest bardzo korzystna.
Bóg jest wykrzyknikiem mającym skleić wszystkie skorupy rozbitego dzbana: jeśli ktoś w niego wierzy, to znaczy, że jest zmęczony, że już sam sobie nie potrafi poradzić. Ty nie jesteś zmęczona, bo jesteś chodzącym wątpieniem. Bóg jest dla ciebie znakiem zapytania, wręcz pierwszym znakiem zapytania z nieskończonego ciągu znaków zapytania. I tylko ten, kto się dręczy pytaniami, żeby znaleźć odpowiedzi, posuwa się do przodu; tylko ten, kto nie ulega potrzebie wygody, jaką jest wiara w Boga, uchwycenia się tratwy, żeby na niej odpocząć, może zaczynać od nowa; żeby wciąż na nowo sobie zaprzeczać, wciąż na nowo zadawać sobie ból.
[...] myślę, że to ludzie stworzyli Boga, a nie na odwrót. Myślę, że ludzie wymyślili go z samotności, bezsilności, rozpaczy. Czyli po to, by dać odpowiedź na zagadkę egzystencji, aby złagodzić nierozwiązywalne pytania, które życie rzuca nam w twarz...Kim jesteśmy, skąd przybywamy, dokąd idziemy.
Allah nie ma nic wspólnego z Bogiem chrześcijańskim. Z Bogiem Ojcem, Bogiem Dobra, Bogiem miłującym, głoszącym miłość i przebaczenie. Bogiem, który w ludziach widzi swoje dzieci. Allah jest Bogiem-właścicielem, Bogiem-tyranem. Bogiem, który w ludziach widzi swoich poddanych, ba, swoich niewolników. Bogiem, który zamiast miłości naucza nienawiści, który w Koranie nazywa „psami” niewiernych, którzy wierzą w innego boga i rozkazuje ich ukarać. Podbić, wymordować. Jakże więc można stawiać na tym samym poziomie Jezusa i Mahometa? Czy wystarczy brednia o Jedynym Bogu, by ustalić zgodność pojęć, zasad i wartości?
Bóg mi powierzył honor Polaków, Bogu go tylko oddam.
Czy Bóg je stworzył, czy ludzie wytworzyli, dość, że istnieją one, te prawdy mówiące mężczyźnie: "Będziesz uczył się, pracował, zdobywał i używał!", kobiecie: "Będziesz cackiem i za igraszkę mężczyźnie służyć!".
Ce que femme veut, Dieu le veut(franc.) - Czego chce kobieta, tego chce Bóg.
(…) Bóg obdarza człowieka inteligencją po to, by mógł przyjść z pomocą swoim niedoskonałym zmysłom.