Religia to opium dla ludu.
Religia jest rzeczą bardzo prostą; po pierwsze, należy kochać Boga i służyć Jemu; po drugie należy kochać bliźniego i również jemu służyć.
Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszem, a dla władców jest po prostu użyteczna.
Religia to naturalny produkt uboczny funkcjonowania ludzkiego mózgu.
Wszechświat gdzie istnieje Bóg wyglądałby całkiem inaczej od wszechświata bez niego. Fizyka, biologia gdzie jest Bóg musi wyglądać inaczej. Dlatego podstawowe założenia religii są naukowe. Religia to teoria naukowa.
Alfred Whitehead mówił, że religia to najgłębszy rodzaj lojalności wobec świata. Herezja zaś – dodałabym – to najgłębszy rodzaj kontestacji. Każda herezja niesie ze sobą jakąś ideę zmiany świata. Dekonstrukcja obowiązującej wiary natychmiast prowadzi do nowych projektów na życie i istnienie społeczeństwa, do rewindykacji starych pojęć i zastąpienia ich nowymi.
Religia jest sposobem, w jaki człowiek akceptuje swoje życie jako nieuchronną porażkę.
Religia jest szczepionką wyobraźni; chroni ją ona przed niebezpiecznymi i absurdalnymi wierzeniami.
Religia jest dla mądrych. A jak ktoś jest głupi i jak chce być głupi, nie powinien do tego używać religii, nie powinien religią swojej głupoty zasłaniać.
Ludzie nigdy nie czynią zła w tak szerokim zakresie i z takim zapałem jak wtedy,gdy robią to z przekonań religijnych.
Właśnie nasza wrodzona skłonność do odróżniania przyczynowości fizycznej od intencjonalnej jest przyczyną niemal powszechnego występowania wierzeń religijnych.
Dla dobrostanu wielu ludzi religia bywa pożyteczna i trzeba to docenić. Tylko trzeba się zdecydować, czy interesuje nas dobre samopoczucie, czy omijanie bzdur.
Religia często przysłania Boga, sprawia, że ludzie przestają go dostrzegać, a nawet zaczynają wątpić. Chodzi o uratowanie Boga przed sprowadzeniem go do reguł i rytuałów. One oddzielają nas od niego i przysłaniają jego istotę, którą jest miłość.
Mała dawka filozofii czyni z człowieka ateistę, duża zwraca go ku religii.
Religia jest jak ślepiec szukający w ciemnym pokoju czarnego kota, którego tam nie ma, i znajdujący go.
Obecnie nie ma – jak w czasach KPZR – kolektywów pracowniczych i podstawowych organizacji partyjnych w zakładach pracy, nie ma wychowawców i opiekunów, a to oznacza, iż tylko religia może wpoić człowiekowi ogólnoludzkie wartości.
Wszystkie religie, bezpośrednio bądź pośrednio, mówią, aby ludzie nienawidzili samych siebie.
(...) ludzkość jest niepodzielną całością. Ziemia jest niepodzielną całością. Politycy nie lubią jednak takich koncepcji. Prezydenci i premierzy mogą istnieć tylko w świecie podzielonym na państwa.
Ogólnie rzecz ujmując, istnieje tylko jedna religia. Tymczasem papieże, szankaraczarjowie, ajatollahowie mogą egzystować jedynie w świecie wielu tradycji religijnych.
Religia stała się rodzajem dobrej polityki. Stała się także rodzajem interesu. Twoja wewnętrzna rzeczywistość uległa stłumieniu.
Tylko osoby odważne, śmiałe mogą stać się religijne. Odwrotnie niż ci, którzy chodzą do kościoła. Ci są tchórzami. Hinduiści, muzułmanie, chrześcijanie są przeciwni poszukiwaniom. Wtapiają się w tłum i próbują skonsolidować fałszywą tożsamość.