[...] zła najczęściej nie da się naprawić; możemy je tylko pomścić.
To, co się zdarzyło 11 września, było wynikiem tego, że grupka ludzi źle zinterpretowała pewną teologię i w efekcie stało się dużo złego.
W obliczu ogromu zła na świecie, byłoby bluźnierstwem posądzać Boga o istnienie.
W najpodlejszym stworzeniu znajdziesz nikczemność, ale gdy Bóg lepił człowieka, diabeł stał obok. Bo człowiek może wszystko. Może zrobić maszynę.
I maszynę taką, co sama zrobi drugą maszynę. I czynić może zło, które przetrwa tysiąc lat, nie trzeba go podsycać.
Nie chcę pamiętać jego twarzy. Nie chcę pamiętać jego głosu. Nie chcę pamiętać, jak bardzo go nienawidzę. Przede wszystkim jednak nie chcę pamiętać jak bardzo go kocham. Niema nic gorszego od poczucia winy wywołanego odkryciem, że jesteś zdolny kochać wcielone zło.
- Istnieją dwa rodzaje zła. Zło, które wynika ze słabości, i takie, które płynie z siły. Ty dokonałaś wyboru, bo byłaś silna i musiałaś przetrwać. Nie dokonałaś go ze słabości.
Twierdzisz: to złe, a mi dobrze z tym jest.
Bezsensowne robienie komuś przykrości, w dodatku komuś, na kim nam zależy, jest podłe.
Złość nie zaślepia. Ona bierze się ze ślepoty.
Zło jest zawsze brakiem jakiegoś dobra, które w danym bycie powinno się znajdować, jest niedostatkiem. Nigdy nie jest jednak całkowitą nieobecnością dobra.
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj
Bo cokolwiek ciągnie mężczyznę do złego, pochodzi, ręczę, z kobiety.
Czas wyda na jaw, co kryje obłuda:
Kto zły, ten nigdy długo cnót nie uda.
Sęk w tym, że wciąż trzeba wybierać mniejsze zło, a cokolwiek by się wybrało, inni zawsze skrawają z człowieka kolejny plasterek i wreszcie nic nie zostaje. Większość ludzi w wieku dwudziestu pięciu lat jest skończona.
Jeśli nie znienawidziliśmy złego, nie możemy kochać dobrego.
Jedno z największych odwiecznych nieporozumień to przekonanie, że można pozbyć się bólu i zachować przyjemność, ominąć piekło i zdobyć niebo; uniknąć zła i doświadczyć tylko dobra.