Zapominamy to, co chcemy pamiętać, a pamiętamy to, o czym chcielibyśmy zapomnieć.
Zastanawiam się, jak to się dzieje, że muzyka ma moc poruszania ludzi. Chodzi mi o to, że jest naprawdę prymitywna, to tylko kilka dźwięków które zaaranżowane w określony sposób powodują, że czujesz się w określony sposób. Zaaranżuj je inaczej, i także inaczej się poczujesz.
Jeśli jesteś w czymś dobry, bardzo trudno jest Ci tego nie robić.
Przypadek i los są przedmiotem troski ludzi zaangażowanych w pochopne przedsięwzięcia.
Blizny mają dziwną moc przypominania nam, że nasza przeszłość jest prawdziwa.
Nigdy nie wiesz, przed jakim większym pechem uratował cię twój pech.
Nie chcesz wyjawić swojego imienia?
Nie.
Dlaczego?
Bo nie mogę go wam powierzyć. Moglibyście coś z nim zrobić. Nie chcę, żeby ktokolwiek o mnie mówił. Żeby mówił, gdzie byłem albo co powiedziałem, kiedy gdzieś byłem. Teraz też możecie niby o mnie rozmawiać, ale nikt nie będzie mógł powiedzieć, że to ja. Bo ja mogę być kimkolwiek. Myślę, że w takich czasach im mniej się mówi, tym lepiej. Gdyby coś się stało, a my byśmy przetrwali i spotkalibyśmy się na drodze, to mielibyśmy o czym rozmawiać. Ale tak nie jest. Więc nie rozmawiamy.
Umarli bez wątpienia pozostają poza śmiercią. Śmierć to coś, co noszą przy sobie żywi. Stan strachu niczym jakiś niesamowity przedsmak gorzkiego wspomnienia. Ale umarli nic nie pamiętają, a nicość nie jest przekleństwem. Daleko jej do tego.
Obserwujesz gościa, pazurami drapie się na szczyt. Myśli, że jak mu się uda, wszystko będzie dobrze. Ale nigdy się nie udaje. Nieważne, kim jesteś. Pewnego ranka patrzysz się i jesteś starcem. Nie masz swojemu bratu nic do powiedzenia. Nie wiesz ani trochu więcej niż na początku.
Nie zrobił tego po to, żebyś mu podziękował.
A po co?
(...) Nie zrozumiałbyś. Nie jestem pewien, czy sam rozumiem.
Ten, kto zadaje pytania, pragnie prawdy. A wątpiący chce usłyszeć, że czegoś takiego nie ma.
Wziął chłopca za rękę i wepchnął w nią rewolwer. Weź to, szepnął. Weź. Chłopiec był przerażony. Mężczyzna objął go ramieniem i przytulił. Jakie chude ciało. Nie bój się, powiedział. Jeśli cię znajdą, będziesz musiał to zrobić. Rozumiesz? Ćśśś. Tylko bez płaczu. Słyszysz, co mówię? Wiesz, jak to zrobić. Włożysz do buzi i skierujesz do góry. Szybko, mocno naciśniesz. Rozumiesz?
Wystarczy, że spartolisz najmniejsze głupstwo, a możesz spartolić wszystko.
Człek tylko hoduje wrogów pod własnym dachem, a jak dorosną, to go jeszcze przeklną.
...Słońce nie codzień zagląda w dupę temu samemu psu.
Gdy człowiek robi to, co powinien, wtedy nie zostaje bohaterem...
Byłem głupi, ale nie na tyle głupi, coby wierzyć, że to, co mnie nie doprowadziło nigdzie przez czterdzieści lat, nagle miało mnie gdzieś doprowadzić.
A gdyby ci rzec, że jakbyś się wziął i zmusił coby rozpleść dłonie zaciśnięte na szyi brata twego, zyskałbyś życie wieczne?
Kiedy czytasz historię świata, czytasz sagę o rozlewie krwi, chciwości i głupocie, których wagi nie sposób nie dostrzec.