Chyłka jest dla mnie wszystkim. To od niej tak naprawdę zaczęło się moje życie, bo w momencie, kiedy ją poznałem, zrozumiałem, że wszystko, co wcześniej, było puste. I na niej moje życie się skończy, bo bez niej nie będzie miało celu.
Twierdził, że bez wspomagania wszystko jest tylko chwilową przyjemnością i nieuchronnie prowadzi do bólu. Być może w pewnym sensie miał rację. W przypadku Forsta jednak nie było takiego zagrożenia, nic bowiem nie sprawiało mu przyjemności. Nawet chwilowej.
- Naprawdę tego nie rozumiem(...).
- Co ci nie pasuje?
- Ty.
- Licz się ze słowami, aplikancie.
- Liczę się nieustannie(...). Ale zastanawiam się też nad tym, skąd u ciebie tyle sprzeczności.
(...)
- Co mam ci powiedzieć? Rzeczywiście jestem kobietą pełną sprzeczności.
- Niewątpliwie.
- A ty to doceniasz.
- Nie sposób nie docenić. Ani przecenić.
- Poza tym dzięki Cymelium wiesz już o mnie wszystko. Teraz pozostaje ci tylko poprowadzić linie od przeszłości do teraźniejszości. Otrzymasz cały obraz Chyłki.
- Pełen blefów, złudy, niedopowiedzeń i zmyłek.
- Od Chyłki do zmyłki niedaleko. Nazwisko zobowiązuje.
Przez moment mierzyli się spojrzeniem. Atmosfera nagle się zmieniła i Chyłka zaczęła się zastanawiać, co i w którym momencie właściwie się stało. W końcu doszła do wniosku, że ciągną za sobą zbyt ciężki ładunek, by ruszyć przed siebie.
Nie wiem co będzie jutro, więc chcę, żeby dzisiaj było jak najlepiej.
Czuł, że się trzęsie, i słyszał swój przyspieszony oddech. Serce załomotało mu nierówno w klatce piersiowej, gdy uświadomił sobie, że to już koniec. Znalazł się w samym środku mroku, otoczony przez jego osobliwą głębię.
Gdybyś zeżarła cały ten make-up, to przynajmniej byłabyś piękna w środku.
- Proszę się nie przejmować - zapewniła z uśmiechem. - Od kiedy pamiętam, mój kolega udaje, że ma poczucie humoru.
Wszystkie pana zarobki to i tak nic innego jak łapówka od losu, by zapomniał pan o swoich planach i marzeniach.
- Do wicewojewody- rzucił Forst
- Jest... są państwo umówieni?
- Tak.
- Na którą godzinę?
- Na tę- odparł i wskazał zegar wiszący na ścianie.
- Nie tylko wywalą cię z roboty, ale i pójdziesz siedzieć. Wiesz o tym?
- Prędzej Putin odda Krym.
- Sporo pan wie - burknął Forst.
- W żadnym wypadku. Jako polityk muszę tylko sprawiać wrażenie, że coś wiem. Nie jestem nawet pewien, czy część rzeczy, o których właśnie wam powiedziałem, nie była wierutną bzdurą.
Deficyt akceptacji z wczesnych lat dzieciństwa, bądź nawet późnej młodości, przekłada się w dorosłym życiu na szereg kompleksów u zabójcy. To uniwersalna prawda. Nigdzie na świecie nie ma seryjnych morderców, którzy zabijają z jakiegoś abstrakcyjnego powodu. Każde odebrane życie jest wynikiem niskiej samooceny i towarzyszących jej zaburzeń postrzegania siebie i świata. (...) Zabijając tacy udzie, stają się panami życia i śmierci. Są bogami. Rosną w swoich oczach i przekonują się, że są potężni.
Zobaczycie, że jedni i drudzy będą gryźć z zapałem polski piach! A pierwszym, kto wjedzie do Berlina, będzie siedzący na lufie czołgu, uśmiechnięty i palący papierosa Bronek! Pamiętajcie moje słowa! Będzie strzepywał popiół na schody Reichstagu!
- Nie chodzi o to,że człowiek z natury nie łże.
- To dość optymistyczne,jak na ciebie.
- Kłamiemy tylko dlatego, że za szczerość grozi nam kara.
(...) uwielbiam seriale i filmy, ale ostatecznie to jedynie zwykłe drogi do fikcyjnego świata. Literatura stanowi prowadzącą do niego autostradę.
Gdybyś miał jedną komórkę mózgową, Zordon, czułaby się bardzo osamotniona.
Jeśli chcesz sensacji, idziesz do dziennikarza- dodała Joanna.- Chcesz skazania, idziesz do prokuratora. Chcesz obrony, idziesz do mnie.
- Pierwszy raz go na oczy widziałam.
- Nie wyglądało na to.
- Bo pozory to wyjątkowo przebiegłe stwory, Zordon.
Kurwa, lot to Toronto dziewieć godzin, trzydzieści pięć minut? To kpina? Karczewski latał szybciej!