I tak sobie siedzę i piszę, jednak ja sam i wszystko jest jak jajo, do którego nie można się dostać. Rozbić je, ale wtedy przestaje być jajem. Więc siedzę tak sobie z moją własna i wszystkiego niedostępnością i pisaniem próbuję się jednak dostać.
Radio ma tę samą właściwość, co i książka: umie stworzyć swoje audytorium. Telewizja nie ma swojego audytorium. Odbiorcy telewizji to wielka, niezidentyfikowana, anonimowa masa.
Pan nasz z takiego wychodził założenia, że nawet najbardziej lojalnej prasy nie należy dawać w nadmiarze, gdyż może z tego wytworzyć się nawyk czytania, a potem już krok tylko do nawyku myślenia, a wiadomo, jakie to powoduje niewygody, utrapienia, kłopoty i zmartwienia. Bo, powiedzmy, coś może być lojalnie napisane, ale zostanie nielojalnie odczytane, ktoś zacznie czytać rzecz lojalną, a zechce później nielojalnej (...)
Jedna z największych bied i plag, jakie pozostały nam po dawnym społeczeństwie kapitalistycznym – to całkowita przepaść między książką a praktyką życia, mieliśmy bowiem książki, w których wszystko było przedstawione w jak najlepszym świetle, a książki te w większości wypadków były najohydniejszym, najobłudniejszym łgarstwem które w fałszywych barwach malowało nam społeczeństwo kapitalistyczne.
Każda książka jest zawsze tylko książką; (…) wszystkie słowa są zawsze tylko słowami, nigdy nie są tym, co – z mniejszym lub większym popisem – usiłują opisać.
Jest to wielka literatura, w której powiedziane zostało wszystko, co wciąż jest dla nas najistotniejsze. To, co Norwid mówił na każdy temat w XIX wieku, pozostaje aktualne w wieku XXI, także po tym, co ostatnio stało się w Ameryce.
Mając przed sobą dużo czytania, istnieje pokusa przyspieszenia. W rzeczywistości ważne jest, aby zwolnić i przeczytać dokładnie każde słowo. Ważną rzeczą, której można się nauczyć czytając powoli, jest pozornie oczywisty, ale dziwnie niedoceniany fakt, że język jest medium, którego używamy w podobny sposób, jak kompozytor używa nut, tak jak malarz używa farby. Zdaję sobie sprawę, że może się to wydawać oczywiste, ale zaskakujące, jak łatwo tracimy z oczu fakt, że słowa są surowcem, z którego powstaje literatura.