Czasami staramy się postępować dobrze, ale nieszczęścia i tak nas znajdują.
Jesz mięso? Nosisz skórzane rzeczy? Nawet weganie zabijają robaczki, orząc pole. Nikt z nas nie ma czystych rąk.
Słyszałem, że ludzki duch jest nieposkromiony, nie można go złamać ani pokonać, a jeśli czegoś wystarczająco mocno pragniemy, to znajdziemy w sobie niewyobrażalne pokłady siły.
To stek bzdur.
Kiedy osiągasz pewien wiek, przestają cię dostrzegać. Widzą w tobie tylko rozsypujące się próchno.
Jesteśmy odpadami ewolucji. (...) W całej historii ludzkości, co robili najsilniejsi i najbystrzejsi? Toczyli wojny. Zaprzestali tego dopiero w ostatnim stuleciu. Przedtem posyłaliśmy naszych najwybitniejszych na pierwszą linię frontu. Kto więc zostawał w domu i przedłużał gatunek, podczas gdy najlepsi ginęli (...)? Chromi, chorzy, słabi, łajdacy i tchórze, krótko mówiąc, najgorsi z nas. Dlatego jesteśmy genetycznym odpadem (...) - w wyniku setek lat eliminowania wybitnych i pozostawiania kiepskich. (...) jesteśmy śmieciem - rezultatem odwiecznej selekcji negatywnej.
Jesteśmy niczym. My, ludzie. Niczym. A jednak uważamy, że jesteśmy wyjątkowi. Sądzimy, że jesteśmy ważni lub że Bóg uważa nas za swoich ulubieńców. Śmiechu warte.
Świat to dżungla. Jedni zostają pożarci, inni nie. Każdy z nas, nawet twój kumpel Myron, zabiłby milion nieznajomych, żeby ochronić tych kilka osób, na których mu zależy. I każdy, kto mówi inaczej, jest kłamcą. Robimy to codziennie, w taki lub inny sposób. Możesz kupić ładne buty lub oddać te pieniądze, żeby ocalić 210
kilka głodujących dzieci w Afryce, i zawsze kupujesz buty. Takie jest życie. Wszyscy zabijemy, jeśli uznamy to za uzasadnione. Rodzina faceta głoduje. Jeśli zabije innego gościa, będzie mógł ukraść jego bochenek chleba i uratować swoje dzieci. Jeśli go nie zabije, nie zdobędzie chleba i jego rodzina umrze. Więc zabija. Zawsze. Jednak widzisz, bogaty człowiek nie musi zabijać, żeby zdobyć bochenek chleba. Mówi: „Och, zabijanie jest złe” i tworzy prawa, żeby nikt go nie skrzywdził i nie zabrał mu tych milionów bochenków, które zbiera dla siebie i swojej rodziny.