(…) to ciekawe, że określamy nasz osobisty raj mianem "snu". Sny są ulotne. Nietrwałe. Pewnego dnia budzisz się i znikają. Wiercisz się i czujesz, jak się od ciebie oddalają, gdy bezsilnie usiłujesz pochwycić ich rozwiewające się resztki. Jednak to bezcelowe. Sen się rozprasza, znika na zawsze. Patrząc, jak Thomas gra w ukochaną grę, Adam czuł, że od chwili pojawienia się nieznajomego wszyscy są na krawędzi przebudzenia.
Sny są ulotne. Nietrwałe. Pewnego dnia budzisz się i znikają. Wiercisz się i czujesz, jak się od ciebie oddalają, gdy bezsilnie usiłujesz pochwycić ich rozwiewające się resztki. Jednak to bezcelowe. Sen się rozprasza, znika na zawsze.