Boże, uwielbiał te wyjątkowe chwile, kiedy się odprężała i bywała nieco nieprzyzwoita. Na ułamek sekundy zapomniał o nieznajomym. Tylko na ułamek sekundy......
Adam wystarczająco długo miał do czynienia z wymiarem sprawiedliwości, by wiedzieć, że niczego nie należy uznawać z góry za stuprocentowo pewne. To ty musisz podjąć wysiłek. Zbadać fakty. Ludzie kłamią. Trzeba przeprowadzić dochodzenie, ponieważ wstępne założenia bardzo często okazują się błędne.
- Jesteś religijny, Adamie?
- Niespecjalnie.
- To bez znaczenia. Nie musisz wierzyć, że ona widzi, jak jej chłopcy się uśmiechają. (...) Wystarczy, jeśli uwierzysz, że tego by pragnęła.
Zawsze wszystko sprowadza się do walki: my kontra oni. Na tym polega życie. Z tego powodu toczymy wojny. Każdego dnia podejmujemy decyzje, które mają na celu chronić naszych najbliższych, nawet jeśli to oznacza cierpienie dla innych. (...) My kontra oni. Wszyscy tak robimy.
Dom był bezpieczną przystanią, która to umożliwiała - rodzinną oazą szczerości. Chociaż to brzmi ckliwie, właśnie taką rolę powinna odgrywać rodzina. W domu Thomas nie musiał się martwić, że ktoś zarzuci mu, że się chełpi albo koloryzuje. Mógł mówić swobodnie.
- Odrobiłeś lekcje? - spytał Adam z przyzwyczajenia. To często powtarzane pytanie w relacjach rodzica z dzieckiem, równie celowe jak bieg chomika w kółku. Do niczego nie prowadzi, ale i tak jest obowiązkowe.
Przez dorosłe życie Adama przewijały się rozmaite programy treningowe - joga (nie był wystarczająco elastyczny), pilates (nic nie rozumiał), obozy szkoleniowe dla rekrutów (lepiej wstąpić do wojska), zumba (bez komentarza), ćwiczenia w wodzie (prawie utonął), rower stacjonarny (rozbolał go tyłek) - ale ostatecznie zawsze wracał do zwykłych ćwiczeń z hantlami.
(…) to ciekawe, że określamy nasz osobisty raj mianem "snu". Sny są ulotne. Nietrwałe. Pewnego dnia budzisz się i znikają. Wiercisz się i czujesz, jak się od ciebie oddalają, gdy bezsilnie usiłujesz pochwycić ich rozwiewające się resztki. Jednak to bezcelowe. Sen się rozprasza, znika na zawsze. Patrząc, jak Thomas gra w ukochaną grę, Adam czuł, że od chwili pojawienia się nieznajomego wszyscy są na krawędzi przebudzenia.
Nie mówiła: "Wszystko będzie dobrze" ani nie wypowiadała innych fałszywych słów pocieszenia. Po prostu przytulała dziewczynę i pozwalała jej płakać. Potem sama również się rozpłakała. Dlaczego nie? Po cholerę ma udawać, że nie jest zdruzgotana?
Lepiej nauczyć dzieci właściwie postępować z własnej woli, a nie dlatego, że mama i tata patrzą im przez ramię.
Morderstwo. Powiedzcie to sobie głośno i poczujecie ten dreszcz. Niczego nie da się z tym porównać. Co innego stracić życie w wyniku choroby albo wypadku. Jednak kiedy ktoś świadomie ci je odbiera, kiedy twój bliźni postanawia zakończyć twoje istnienie - coś takiego było dla niej ze wszech miar obraźliwe. Plugawe. Wykraczało poza granice przestępstwa. To była zabawa w Boga w najbardziej bezbożny sposób.
Jak w wypadku wszystkich dobrych oraz złych nawyków, po pewnym czasie dociera się do etapu, na którym radosne przyzwyczajenie zmienia się w obsesję.
Wszyscy pragniemy zachować nasze wspomnienia, czyż nie? Ale czasami te wspomnienia nas paraliżują. Zmuszają do życia przeszłością, zamiast skupiania się na teraźniejszości.
.
W życiu liczą się także fart, przypadek, chaos.
(...) zarazem zdawał sobie sprawę - a raczej miał co do tego całkowitą pewność - (...) że fart, przypadek i chaos mają inne plany, a szczęście i bezpieczeństwo rozplyną się w nieruchomym wiosennym powietrzu.
Czasami wściekamy się na kogoś, kto (...) reaguje niezgodnie z naszymi oczekiwaniami, a przecież nie mamy pojęcia, co kryje się w jego wnętrzu. Możliwe, że ta osoba zmaga się z jakąś naprawdę gównianą sytuacją. Jej życie mogło się rozpaść na kawałki. Dotknęła ją jakaś niewyobrażalna tragedia, a pośród tego chaosu jej zdrowie psychiczne wisi na włosku. Jednak nas to nie obchodzi. Niczego nie widzimy. Tylko pędzimy naprzód.
... każdy związek jest transakcją, w którym należy jednoznacznie zdefiniować swoją rolę oraz oczekiwania wobec kochanki.
(...) świata nic ani nie obchodzi nasz los ani nasze cholerne problemy. To nigdy do nikogo nie dociera.