Mogę być tylko tak szczęśliwy, jak najsmutniejsze z moich dzieci.
... pewnych cierpień człowiek nie jest w stanie pojąć, jeśli sam ich nie dozna.
Kiedy zostajesz rodzicem, strach staje się twoim nieodłącznym towarzyszem.I nigdy cię nie oopuszcza.
Zastanawiałem się, czy zadzwonić do Lenny’ego, ale przypomniałem sobie ostrzeżenie Zii. Na pewno założyli mu podsłuch. Po za tym nie miałem mu nic do powiedzenie, prócz tego, że właśnie groziłem szesnastoletniej ciężarnej nielegalnie posiadaną bronią, zabrana facetowi, który został zamordowany na moim podwórku.
Myślisz, że kochasz swoją córkę - powiedział – ale nie wiesz, jak to jest. To uczucie rośnie z każdym dniem. Im dłużej masz dziecko, tym bardziej jesteś do niego przywiązany. Pewnego wieczoru wróciłem z pracy. Marianne płakała, ponieważ dzieci dokuczały jej w szkole. Położyłem się do łóżka i nie mogłem zasnąć. Wtedy coś sobie uświadomiłem. Mogę być tylko tak szczęśliwy, jak najsmutniejsze z moich dzieci.
Miałem chęć kopnąć trupa. Potrząsnąć nim i zapytać, co zrobił z moją córką.
Nie jestem najszybszym z dwunogich stworzeń. Zapewne nie byłbym nawet najszybszym z jednonogich.
Ludzki mózg to zdumiewający twór. Przedziwny zestaw reakcji elektrochemicznych, dających po prostu niezwykłe rezultaty. Więcej wiemy o prawach rządzących kosmosem niż o procesach zachodzących w mózgu, móżdżku, przysadce, rdzeniu przedłużonym i innych jego częściach. I tak jak w przypadku każdego skomplikowanego środowiska, nigdy nie mamy pewności, jak zareaguje na dany katalizator.
Tak jak smutek nadzieja czai się, dopada cię niespodziewanie, drwi z ciebie i nigdy cię nie opuszcza. Nie jestem pewien które z tych dwóch uczuć jest bardziej bezwzględne.
Varne trącił mnie łokciem i wskazał na Rachel.
- Kochacie się?
- To skomplikowana sprawa - odparłem
- Tylko jeśli jesteś dupkiem.
Chyba wzruszyłem ramionami.
- Albo ją kochasz, albo nie - rzekł Verne - A reszta? To dobre dla dupków.
Tickner zrobił taką minę, jakby Lenny był ptasim gównem, które nagle spadło mu z sufitu. Lenny odpowiedział mu podobnym spojrzeniem.
Umysł, jak się przekonałem, rzeczywiście jest ciemną jaskinią pełnych węży.
Tak to bywa z osobami cierpiącymi na ataki depresji. Nie jesteś w stanie ciągle się nimi przejmować. W końcu zaczynają cię drażnić.
Byliśmy dziećmi. Dzieci popełniają głupstwa. Dzieci nie rozumieją konsekwencji, nie myślą perspektywicznie. Nie wiedzą, że ten ciężar może już zawsze będzie spoczywał na piersi.