- Och, gdybyśmy potrafili zakończyć miłość siłą woli, życie byłoby całkiem inne! - Tessa się roześmiała. - Łatwiej jest zabić czyjeś uczucie do siebie niż zabić własne. Przekonać drugą osobę, że jej się nie kocha albo że jest się kimś niewartym szacunku. Najlepiej jedno i drugie. - Oczy miała duże, szare i młodzieńcze. Trudno było uwierzyć, że ma więcej niż osiemnaście lat. - Odmienić własne serce to niemal niemożliwe.
Bawią mnie wasze deklaracje miłości, zwłaszcza nieodwzajemnionej.
Fikcja jest prawdą, nawet jeśli nie jest faktem. Jeśli będziesz wierzył tylko w fakty i odrzucisz opowieści, twój umysł przetrwa, lecz serce umrze.
- Nie dbam o to. - przerwała mu Clary. - On by dla mnie to zrobił. Powiedz mi, że nie.
Jeśli bym zaginęła...
- Spaliłby cały świat, jeśli mógłby dzięki temu wyciągnąć cię z jego popiołów.
- Nie bądź sarkastyczny. To ja tu mam być sarkastyczna i kąśliwa. Twoją rolą jest udzielenie mi informacji pod groźbą użycia siły.
- Wyglądasz na szczęśliwą.
- Przeniósł wzrok na Jace'a.
- I dobrze dla ciebie, że tak jest. Jace uniósł brew.
- Czy teraz usłyszę kwestię, że mnie zabijesz, jeśli ją skrzywdzę?
- Nie. Jeśli skrzywdzisz Clary, ona sama cię zbije. Dowolną bronią.
Jace przerwał pocałunek. Zanim Clary zdążyła cokolwiek powiedzieć, z pobliskiego wzgórza dobiegł do nich chór sarkastycznych aplauzów. Simon, Isabelle i Alec machali do nich.
- Może dołączymy do naszych irytujących i wścibskich przyjaciół? - spytał Jace.
Zdaje się, że doskonale sobie radzisz beze mnie. Widzę, że już poznałeś naszą zmiennokształtną, tajemniczą kobietę, James - powiedział Will zerkając na Tessę. - Często pojawiasz się w sypialni dżentelmena w środku nocy? Gdybym wiedział, walczyłbym zażarciej, by Charlotte pozwoliła ci zostać.
Miała dość odmawiania Jace'owi. Tego, że nie pozwalała sobie czuć tego, co chciało czuć jej serce. Niezależnie od ceny.
Pochylił się, musnął ustami jej policzek...i nawet ten lekki dotyk sprawił, że przeszedł ją dreszcz.
- Jeśli chcesz mnie powstrzymać, zrób to teraz - wyszeptał Jace.
Kiedy milczała, przesunął wargami po jej skroni.
- Albo teraz. - Pocałował ją w policzek. - Albo teraz. - Jego usta znalazły się na jej ustach. - Albo...Clary przyciągnęła go do siebie, tak że reszta jego słów zginęła w jej ustach.
- Kiedy stałaś się taka ostrożna?-zapytał
- Nie jestem ostrożna-powiedziała, kiedy dotknął ustami jej skroni. Jego ciepły oddech poruszył kosmykami przy uchu - Po prostu nie jestem tobą.
Poczuła, że Jace się śmieje. Przesuną dłonie w dół jej boków, objął ją w pasie.
- Zdecydowanie nie. Jesteś dużo ładniejsza.
- Chyba musisz mnie kochać- stwierdziła. Zaparło jej dech kiedy powędrował wargami wzdłuż jej szczęki.-Nigdy nie sądziłam, że kiedyś przyznasz, że ktoś jest ładniejszy od ciebie.
Może nie ma takiej dużej różnicy między stroną światła i stroną ciemności, jak przypuszczasz. Ostatecznie, gdyby nie ciemność, światło nie miałoby czego rozjaśniać.
(...)
- Sami potrafimy stawić czoło niebezpieczeństwu - oświadczyła Tessa.
Magnus otwarcie zmierzył wzrokiem jej dekolt.
- Widzę. Jesteś uzbrojona po zęby, że tak się wyrażę (...)
Wszyscy składamy się z tego co pamiętamy. Przechowujemy w sobie nadzieje i lęki tych którzy nas kochają. Póki jest miłość i pamięć, nie ma prawdziwej straty".
Will uśmiechnął się, niczym Lucyfer tuż przed upadkiem z nieba.
- Nigdy nie uchylałeś się od obowiązków - ciągnął Jem. - I wiem, że zrobiłbyś wszystko, by uratować Tessę w owym magazynie. Ale przyszło mi do głowy, że walczyłeś z taką determinacją, bo może wiedziałeś, ile ona dla mnie znaczy.
- Odchylił głowę do tyłu i spojrzał na niego z radosnym uśmiechem. - Dobrze się domyślałem, czy jestem tępym idiotą?
- Jesteś idiotą - stwierdził Will i przełknął ślinę. Gardło miał suche. - Ale...masz rację. Wiem, ile ona dla ciebie znaczy".
- Czyni mnie szczęśliwą - odparła Clary.
- Ale nie może kontrolować wszystkiego, co się dzieje na świecie, mamo. To coś innego.
Przebierała w słowach. Jak mogła wyjaśnić, że to nie Jace ją unieszczęśliwiał, ale to, co się z nim dzieje, bez ujawniania, co to jest?
Niespodziewane wydarzenia wymagają użycia niespodziewanych środków