Serce miłością albo nienawiścią pałające przeciw komu, prawdy poznać nie może.
Długa jest droga wiodąca od rozumu do serca.
Bo serce nie jest sługa, nie zna, co to pany,
I nie da się przemocą okuwać w kajdany.
Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
sczerniało małe serce
od tortury prostych dziobów.
Zawsze żal mi było ludzi, którzy boją się uczuć, emocji, skrywają swoje doznania i nie potrafią płakać całym sercem. Bo kto nie umie płakać całym sercem, nie potrafi też śmiać się na cały głos.
Serce i mózg nie mają płci.
Ktoś mądry powiedział, że szczerość jest sercem przyjaźni, które, gdy nie uderza, przyjaźń nie żyje.
Tak w jednym sercu tym mieścić się mogły zarazem łagodność i gniew, dobroć i mściwość, bezbrzeżna miłość i nieubłagana nienawiść; tak z jednego źródła tego płynąć mogły wzniosłe cnoty i posępne zbrodnie...
Nie idzie już tu nawet o serca, bo te, tak pod jedwabnymi, jak pod wełnianymi i perkalowymi stanikami, są u tak zwanej płci pięknej drażliwym i zarazem bezbronnym miejscem; byle co zranić je może, byle co zawojować.
Ale niepodobne do przewidzenia są kaprysy serca czy tam wyobraźni...
Istotnie przeznaczeniem tych, co kochają, jest wyłącznie myśl o przedmiocie miłości. Jakąż radością dla ich biednych serc byłoby umieć stłumić w sobie dręczące uczucia.
Serce kobiece, w którym przesądy i konwenanse tak wielkie sieją spustoszenia, ma jeden kątek wesoły i ciepły, przeznaczony od Boga dla macierzyńskich uczuć.
Istnieją myśli rodzące się w mózgu, lecz są i takie, co poczynają się w sercu.
Serca, które zapłonęły wśród przeszkód, ziębną w cichej przystani.
Serca i najbardziej zepsute nie wierzą w zło, jeśli nie potrafią go wytłumaczyć jakimkolwiek interesem. Zło nieużyteczne i bezzasadne budzi wstręt, jako coś nienormalnego.
Wstąpił na ścieżkę, po której chciał kroczyć, zmierzał do celu, jaki chciał osiągnąć: serce zaczynało mu się obracać w kamień.