Błogosławiony niech będzie Anioł, źródło mojej siły, który uczy moje ręce wojny, a moje palce walki.
Liczyłem gwiazdy. Moim zdaniem warto sobie czasem wyznaczyć jakieś bezsensowne zadanie.
Kiedy masz dwanaście lat i tylko ty chronisz rodzinę przed unicestwieniem, nie uczysz się umiarkowania.
Miłość nie polega na tym żeby pędzić za kimś na lotnisko. Miłość oznacza, że kogoś widzisz. To tyle.
Waga decyzji przypomina precyzyjnie wymierzony atak sokoła, który pozwala mu zniszczyć ofiarę.
Byliśmy dziećmi, ja i ona,
W królestwie nad mórz pianą,
A miłowaliśmy się miłością
Nad miłość innym daną.
A miłowaliśmy się miłością,
Ja z mą Annabel Lee,
O jakiej chyba uskrzydlony
Rój Serafinów śni.
- Co to jest? - Wyprostowała się. - Jakiś demon? Raum? A może...
- Pudel miniaturka - odparł Julian, uśmiechając się półgębkiem. - Chyba nie jest uzbrojony - dodał, gdy Emma zmierzyła oskarżycielskim spojrzeniem coś, co z pewnością było małym pieskiem tulącym mordkę do szyby. - Prawdę mówiąc, jestem tego pewien.
- Tu chodzi o mnie, nie o ciebie - powiedziała do telefonu. Cristina pokazała jej kciuk uniesiony w geście aprobaty. - To ja mam dość ciebie. - Uśmiechnęła się promiennie, gdy Cristina złapała się za głowę. - Może znów będziemy po prostu przyjaciółmi? Co ty na to?
Julian westchnął.
- Nie powinna tego pić.
- Czemu nie? (...) Przecież żyją, prawda?
- Dość nisko zawiesiłeś sobie poprzeczkę - powiedział Julian. - Gdybym zdawał sobie sprawę, że uznasz, że wystarczy tylko utrzymać ich przy życiu...
Nie można odkupić tragedii innymi tragediami ani czerpać życia ze śmierci.
Mimo wszystko lepiej udawać zaskoczenie. Ludzie bardziej ufają twoim odpowiedziom, kiedy myślą, że nie przygotowałeś ich zawczasu.
(...) kiedy miłość do drugiego człowieka przewyższa miłość własną, daje ogromną siłę i odwagę...
Kiedy ktoś cię skrzywdzi, nie wystarczy, żeby cierpiał; musi spojrzeć ci w twarz i zrozumieć, dlaczego cierpi.
Ocean ciągnący się całymi mailami, bezbrzeżny, cienie i sól, mroczna, bezwzględna woda ziejąca obcą pustką, zamieszkujące ją potwory. Wyobraź sobie, że wpadasz w nią i wiesz, że ta otchłań rozciąga się pod twoimi stopami, gdy miesisz nimi wodę, rozpaczliwie usiłując utrzymać się na powierzchni; ogarnia cię zgroza, gdy sobie uświadamiasz, co tam jest: bezkres pustki, potwory, wielka połać czerni, a potem daleko, daleko w dole - dno morza. Ta świadomość potrafi rozszarpać umysł na strzępy.
Kocham w tobie wszystko, Emmo.
Kocham to, jak rozpoznaję cię po rytmie kroków na korytarzu, chociaż nie spodziewam się twojej wizyty.
Nikt inny nie chodzi, nie oddycha, nie porusza się tak jak ty.
Kocham to, jak zapiera ci dech
w piersi, kiedy śpisz, jakby sen cię zaskoczył.
Kocham to, jak stoimy na plaży i nasze cienie
zlewają się w jedną postać.
Kocham to, że kiedy piszesz palcami na mojej skórze, rozumiem
cię lepiej, niż rozumiałbym innego człowieka krzyczącego mi do ucha.
Nie chciałem cię kochać w taki sposób, to najgorszy pomysł na świecie, ale nie potrafię przestać.
A możesz mi wierzyć, że próbowałem.
- Kapitan Ameryka to najprzystojniejszy z Avengerów - powiedziała Cristina. - Bez dwóch zdań. Ale mnie podoba się Hulk, chętnie uzdrowiłabym jego złamane serce.
"Proszę zaopiekuj się moim kotem. brat Zachariasz."
Nie potrafiła wtedy zrozumieć, dlaczego jakiś Cichy Brat- nawet były Cichy Brat- miałby chcieć, żeby zajęła się należącym do niego kotem.