- Alec, słyszałeś? Jace nie jest I nigdy nie był synem Valentine'a.
- A czyim? - zapytał Alec (...)
- A kogo to obchodzi!
- Zawsze uważałem, że miłość ogłupia, osłabia, czyni złym Nocnym Łowcą. Miłość jest niszcząca. Wierzyłem w to.
Nie można wymazać z pamięci wszystkiego, co sprawia ból. Clary nie chciała zapomnieć Maksa, Madeleine, Hodge’a i Inkwizytorki ani nawet Sebastiana. Każde wspomnienie, nawet złe, było cenne. Valentine chciał zapomnieć, że świat musi się zmieniać, a Nocni Łowcy wraz z nim, chciał zapomnieć, że Podziemni mają dusze i że wszystkie dusze są ważne. Wolał myśleć o tym, co różni Nocnych Łowców od Podziemnych. Zgubiło go to, że okazali się tacy sami.
Mogłaby zamknąć oczy, udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.
- Przebywałem w ciemności - powiedział cicho. - Nie było tam nic oprócz cieni i ja też byłem cieniem. Wiedziałem, że nie żyję, że wszystko się skończyło, wszystko. A potem usłyszałem twój głos. Usłyszałem, jak wymawiasz moje imię, i to sprowadziło mnie z powrotem.
- Zawsze uważałem, że miłość ogłupia, osłabia, czyni złym Nocnym Łowcą. Miłość jest niszcząca. Wierzyłem w to.
Mogłaby zamknąć oczy, udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.
- Świetnie - powiedział Simon. - Może moja matka nie zdążyła zauważyć, że mnie nie ma. Jaka jest różnica czasowa między Alicante a Manhattanem?
- To ty masz matkę? - spytała ze zdumieniem Alinę.
Wokół niego wampiry też gapiły się w niebo, a ich białe twarze wyglądały w świetle księżyca jak kwiaty rozkwitające nocą.
- Oczywiście, że spytałem - warknął Alec. - Nie jestem głupi.
- Och, daj spokój. - odezwała się Isabelle, (...) - Czasami jesteś trochę głupi, sam wiesz.
Nie jestem głupi. Umiem poskładać fakty. Ty masz moc tworzenia runów, a Jace, cóż...bez nadnaturalnej pomocy nikt nie mógłby być aż tak irytujący.
Emanował światłem, jakby istniała wyjątkowa, rozjarzona blaskiem część wszechświata, do której tylko on miał wstęp, i jeśli mieliśmy szczęście, mógł się z nami nią podzielić.
...no tak, właśnie sobie uświadomiłem, że pewnie żartujesz. Nie zwracajcie na mnie uwagi.
-Rzecz w tym, że nikt nie wie, gdzie jest Lustro. Prawdę mówiąc, nikt nie wie, co to w ogóle jest.
-Lustro, no wiecie, takie szkło odbijające obraz.- rzucił Simon- Ale to tylko moje przypuszczenie.
William Szekspir "Wieczór trzech króli"
Antonio: Naprawdę musisz jechać?A może jednak wybiorę się z tobą?
Sebastian: Nie gniewaj się, ale nie. Moim życiem rządzą ciemne gwiazdy; złośliwość mojego losu mogłaby udzielić się twojemu; pozwól więc, że sam będę znosił swoje nieszczęścia. Gdybym któreś z nich zwalił na ciebie-źle bym ci się odwdzięczył za przyjaźń.
Simon był weteranem niezliczonych bitew. To znaczy, jeśli liczyć stoczone podczas gry w "Dungeons And Dragons”.
-To nie świat jest słaby i zepsuty, tylko ludzie-odparowała Clary.-I zawsze tacy będą. Świat po prostu potrzebuje dobrych ludzi, żeby zrównoważyli zło.
- Myślisz, że go dogoni zanim dojdzie do siedziby?
- Mama spędziła całe życie goniąc za mną - poinformowała ją Clary - Porusza się
szybko.