- Chciałem ci tylko powiedzieć, że nie zawsze musisz czuć się dobrze. Poprosiłem cię, żebyś został moim parabatai, bo cię potrzebowałem, ale ty też możesz mnie potrzebować. To - wskazał na swój run - oznacza, że jesteś moją drugą, lepszą połową i zależy mi na tobie bardziej niż na sobie. Pamiętaj o tym. Przykro mi, że nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo cierpisz. Wtedy tego nie dostrzegałem, ale teraz tak.
[...]
- Dzięki, że mnie dostrzegłeś.
Lepiej rządzić w piekle, niż służyć w niebie.
Płacze po zmarłych dzieciach, dzieciach ze swojej krwi. Płacze po nich i po mnie.
Jeśli nigdy nikomu nie mówisz prawdy o sobie, w końcu zaczynasz zapominać. O miłości, złamanym sercu, radościach, rozpaczy, dobrych i wstydliwych uczynkach. Jeśli będę wszystko w sobie dusił, moje wspomnienia zaczną znikać. A potem ja też zniknę.
- Isabelle! – krzyknął Simon.(...)
- Simon, zamknij się! – wysyczała.
- Nie zamknę się! – ogłosił buntowniczo Simon. – Ty jesteś mą damą i zdobędę twoją
przychylność.
Isabelle złapała się za głowę.(...)
- Kocham cię i nie odejdę dopóki nie powiesz mi, że tez mnie kochasz!
- Powiedz mu, że go kochasz. – zawołała Helen. (...)
Kolejne okno otworzyło się tym razem nad nią i wychylił się Alec.
- Co się dzieje? – Jego spojrzenie wylądowało na Clary i reszcie, jego brwi ściągnęły
się w dezorientacji. – Co to? Wcześniejsze kolędowanie?
- Ja nie kolęduję – powiedział Simon. – Jestem Żydem. Znam tylko piosenkę o bąku.
Przesań się zadręczać .- Bat wstał, wysoki i muskularny. Wiatr lekko mierzwił jego krótkie włosy. (...)
- Gdyby nie umierał ,rzeczywiście powinnaś wyznać mu prawdę. Ale on umarł i do końca myślał, że jest kochany i że mu wybaczyłaś. Wyrządził ci straszną krzywdę i o tym wiedział. Ale niewielu ludzi jest tylko dobrych albo tylko złych. Dokądkolwiek poszedł Jordan - a wierzę, że wszyscy dokądś idziemy - pomyśl ,że, milcząc do ostatniej chwili, przekazałaś mu dar na drogę, światło, które zaprowadzi go do domu.
Miał w oczach błysk, który jednocześnie kochała i którego się obawiała: "Robię, co chcę, i do diabła z konsekwencjami."
Znam tylko dwie reakcje na złe wieści. Niekontrolowana wściekłość, a zaraz potem gwałtowne przejście do palącej nienawiści do samego siebie.
~Jace Herondale.
- Ale dopiero po spędzeniu długiego czasu w świecie Przyziemnych zaczęłam sobie uświadamiać, że większość ludzi inaczej traktuje miłość. Zrozumiałam, że można mieć więcej niż jedną, że serce może się wygoić, że można kochać wciąż od nowa.
- Ale potem się do mnie przekonałeś - stwierdził Jace.
- Z czasem tak - potwierdził Alec. - Przyzwyczaiłem się jak do choroby skórnej.
- Moglibyśmy kiedyś tu zamieszkać - powiedział. - Razem.
Clary uśmiechnęła się, choć wiedziała, że on tego nie widzi.
- Myślisz, że złapiesz mnie na luksusową rezydencję? Trochę się zagalopowałeś, Jace. Jace Herondale. - I objęła go mocniej.
- Mógłbym cię posiekać - rzucił Jace. - Sprawdzić, czy przeżyjesz w malutkich kawałeczkach. Albo odciąć ci głowę. Może to by cię nie zabiło, ale byłoby zabawnie patrzeć, jak jej szukasz.
Sebastian nadal się uśmiechał.
- Nie ruszaj się. - Clary przesunęła jakimś flakonikiem obok jego głowy. - Za trzy minuty powącham twoją szyję.
- Długo czekałaś na swój ruch, Fray, tyle ci mogę powiedzieć.
- (...) Ale jej te słowa tak łatwo przychodzą, tobie również, a ja nigdy nie nikomu tego nie powiedziałam. Nikomu spoza rodziny.
- Bo gdybyś powiedziała, mogłabyś zostać skrzywdzona-domyślił się Simon.-Dlatego nie mówisz.
- Ty też mógłbyś zostać skrzywdzony.-Jej oczy były duże i czarne, odbijały się w nich gwiazdy.-Ja mogłabym cię skrzywdzić.
Czy kiedyś czułeś, że twoje serce jest tak przepełnione, że musi pęknąć?
Kocham cię. Po prostu cię kocham i zawsze będę kochał. Żadne działania jakiegoś szaleńca tego nie zmienią.
Chyba jednak nie jest jak kiedyś - stwierdził. - Zwykle kupowałem ci ołówki i przybory do rysowania, ale ty już nie rysujesz, prawda? Tylko stelą. Ty nie rysujesz, a ja nie oddycham. Inaczej niż w zeszłym roku.
Lepiej kochać i bać się, niż nie nic nie czuć.
Nie potrafiła dokładnie określić momentu, kiedy zakochała się w Jasie, ale zawsze było w nim coś, co przywodziło jej na myśl lwa, dzikie zwierzę niespętane zasadami, obietnicę wolnego życia. Nigdy "nie mogę", tylko zawsze "mogę". Zawsze ryzyko i pewność, nigdy strach czy wątpliwości.