Zamierzał zrobić jedną z tych rzeczy, za które zdobywa się tajemnicze odznaki na opaskach. Zamierzał znaleźć się w centrum wydarzeń.
- Nie możesz! – zaprotestował. – Nie słyszałeś, co przed chwilą powiedziałem? Mógłbyś zginąć.
- Więc mnie nie zabijaj. Może niech twoim celem będzie pozostanie mnie przy życiu? Obaj możemy podjąć takie postanowienie. Razem. Że nie umrzemy.
Aaron wstał z ławki. Kto by się spodziewał, pomyślał Call z przekąsem. Aaron wyglądał niczym Kapitan Ameryka, jasnowłosy, wysportowany i świętoszkowaty. Był sympatyczny, ale Call i tak miał ochotę cisnąć mu w głowę książką ojca. Kapitan Ameryka to też równy gość, ale to nie znaczy, że chciałbyś z nim rywalizować.
Nie dbam o zasady i pozory. Nie chcę być kimś, kto po trupach dąży do celu. Chcę robić to, co właściwe. Nie obchodzi mnie, czy będzie to ode mnie wymagało kłamstwa, oszustwa, pójścia na skróty czy łamania zasad. - Tamara.
- Nie mów tak - odrzekł Aaron. - Dzisiaj coś udowodniłaś.
Tamara pociągnęła nosem.
- Niby co?
- Że Jasper wygląda lepiej z budyniem we włosach? - zasugerował Call.
Czysty chaos w mózgu wywołuje szaleństwo. Pustka jest jak wszystko i nic jednocześnie. Nikt nie potrafi długo utrzymać jej w głowie i nie zwariować.
A któż by chciał być człowiekiem? Ludzkie serce można złamać. Ludzkie kości zmiażdżyć. Ludzką skórę rozedrzeć.
Ogień chce płonąć,
Woda chce płynąć,
Powietrze chce się unosić,
Ziemia chce wiązać,
Chaos chce pożerać.