Gdyby zwierzę zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.
Możemy człowieka ocenić po tym jak traktuje zwierzęta.
Jedynym zwierzęciem, które nie mówi w wigilię ludzkim głosem, jest karp.
Człowiek to jedyne zwierzę które się rumieni. I jedyne, które musi.
Teoretycznie królem zwierząt jest lew, ale praktycznie robak.
Wszyscy jesteśmy zwierzętami.
Czasem zwierząt jest zawsze teraźniejszość.
Przed zwierzęciem obroni cię strzelba albo jaka inna broń, a przed złym człowiekiem nie ma żadnego ratunku.
Dlatego zapewne malarze groty są największymi animalistami wszystkich czasów. Dla nich zwierzę nie było tak jak dla Holendrów fragmentem łagodnego pejzażu pasterskiego, ale widzieli je błyskawicznie, w dramatycznym popłochu, żywe, ale naznaczone już śmiercią. Ich oko nie kontempluje przedmiotu, ale z precyzją mordercy doskonałego pęta go w sidła czarnego konturu.
Słoń
Właściwie słonie są bardzo wrażliwe i nerwowe.
Mają bujną wyobraźnią, która pozwala im niekiedy
zapomnieć o swoim wyglądzie. Kiedy wchodzą do wody,
zamykają oczy. Na widok własnych nóg wpadają w
rozdrażnienie i płaczą.
Sam znalem słonia, który zakochał się w kolibrze. Chudł,
nie spał i w końcu umarł na serce. Ci, którzy nie znają natury
słoni, mówili: był taki otyły.
Któż z nas byłby w stanie dalej zajadać się kotletami schabowymi po wizycie w podobnej do fabryki farmie, gdzie świnie są niemal ślepe i ledwo chodzą, gdzie tuczy się je wyłącznie po to, by je zarżnąć?
Zwierzęta nie mają rozumu, lecz tylko człowiek może być głupcem.
Nie szanujemy jakoś w ludziach miłości do zwierząt, pokpiwamy sobie z czyjegoś przywiązania do kotów. Czyż jednak nie jest tak, że najpierw przestajemy lubić zwierzęta, a potem - tracimy serce do ludzi?
W bezinteresownej miłości zwierzęcia, w jego nie szczędzącym własnego życia poświęceniu tkwi coś, co bezpośrednio porusza serce ludzi, którzy częstokroć mieli sposobność stwierdzenia wątłej przyjaźni i słomianej wierności człowieka w oryginale.
W Indiach istnieje przysłowie: "Wielbłądy nie znoszą gór" - dlatego żyją na pustyni, bo tam one są górami.
Ale koty to tak cholernie niezależne zwierzęta. Niezależne i dziwne. Może nawet szalone. Nie dziwiło go, że starożytne egipskie królowe i faraonowie pragnęli, by ich koty zmumifikowano i umieszczono w trójkątnych grobowcach obok nich, tak aby służyły jako przewodnicy na tamtym świecie. Koty btły niesamowite.
Koty to gangsterzy świata zwierzęcego, żyjący poza prawem i tam ginący.
Ale czyż miłość to nie jest właśnie: dwoje zwierząt, które się pożądają do utraty zmysłów?
Ale najważniejsze: żaden człowiek nie może przynieść drugiemu człowiekowi daru idylli. To umie zrobić tylko zwierzę, ponieważ nie zostało wygnane z Raju. Miłość między człowiekiem a psem jest idylliczna. Nie ma w niej konfliktu, bolesnych scen, nie ma w niej rozwoju. Karenin otoczył Tomasza i Teres swym życiem zbudowanym na powtarzalności i oczekiwał od nich tego samego. Gdyby Karenin był człowiekiem, a nie psem, zapewne już dawno powiedziałby Teresie: "Słuchaj, już od dawna mnie nie bawi noszenie codziennie w pysku rogalika. Nie możesz wymyślić dla mnie czegoś innego?". W tym zdaniu jest zawarte całe potępienie człowieka. ludzki czas nie toczy się po kręgu, ale biegnie naprzód po linii prostej. To jest powód, dla którego człowiek nie może być szczęśliwy, ponieważ szczęście jest pragnieniem powtarzalności.
Człowiek staje się lekarzem, bo interesuje się chorobami. Weterynarzem zostaje z miłości do zwierząt.