Wszystko, co jest nieodwołalne, jest wielkie. Na tym tylko polega wielkość śmierci, pierwszej miłości, stracenia dziewictwa i tak dalej. Wszystko, co można zrobić parę razy, staje się już przez to małym.
Kiedy niepewność staje się nie do zniesienia, "ja" ucieka w maski, a niejedna z nich tężeje, przeobrażając się w więzienie.
Naucz się panować nad własną siłą. To trudniejsze jest od pokonania słabości – wierz mi.
Jest w człowieku pewne nienasycenie istnieniem samym (...)
Tylko łącząc się, odnajdujemy to, co nas dzieli. Nieskończoność jest między nami i tylko dlatego jesteśmy nieskończenie bliscy.
Otóż idealizm — z chwilą gdy się już nastawimy czy nakręcimy tak, aby nie widzieć jego niesamowitości — daje nam zupełne uspokojenie metafizyczne w obrębie jednolitego systemu pojęć, czego realizm, akcentujący rzeczywistą dwoistość istnienia, nie obiecuje i dać nie może.
[Scurvy]
Rasa wieszczów wymarła i wy jej nie wskrzesicie i nie spłodzicie jej na nowo, choćbyście się z tą słynną „dziwką bosą” Wyspiańskiego — mówię to w cudzysłowie — ożenili...
Pragmatysta jest to zwykłe bydlę, z tą różnicą, że teoretyzując swoje bydlęctwo, wmawia to innym jako jedyną filozofię.
Są artyści, którzy się niszczą twórczo, i są tacy, którzy zapijają tylko własną nicość, prócz dziwnego gatunku takich, którzy się sami jako ludzie w związku ze swoją twórczością tworzą.
Wypadki którymi pogardzał, przerastały go - stąd płynęła spotęgowana jeszcze pogarda dla samego siebie, którą do czasu tylko mógł przed sobą ukrywać.
Stan niepalenia. Łaski!!
Ach, gdyby przyszedł ten, co by ją wziął, zmiażdżył i odrzucił, myśląc o czym innym, czymś wielkim, czego by pojąć nie mogła 0 za tym czołgałaby się przez wszechświat cały, czekając na jego chwilę odpoczynku - nie upadku - taki pokonałby jej nienasycony sadyzm.
Nie mam nikogo. To jest cielę, i to głupie cielę, a tamta demoniczna świnia także jest głupia jak but. To dopiero wlazłem.
Nieporozumienia wyjaśnione prowadzą do poznania i do większego porozumienia – nie wyjaśnione zatruwają ośrodki istotnych uczuć w sposób nieznaczny i następnie wywołują obcość przy pozornej bliskości.
Ja proponuję, żebyśmy się dzisiaj upili razem - na złość wszystkiemu.
Czuję się jak pies na łańcuchu, którego spuszczono i który nie umie już biegać. Całe życie będę chodzić koło budy i nie będę miał odwagi uciec, żeby nie poczuć, że może, a nuż, to nieprawda i jestem uwiązany dalej.
Moich kłamstw jest wielość, bo jestem mężczyzną.
Nie wierzę w nic, ale robię wszystko tak, jak gdybym wierzył.
(o rzuceniu palenia tytoniu)
Wspomnienie cudownych chwil wyrzeczenia się nie da mu na pewno spokoju i grozić będzie w momentach nawet najlepszej zabawy widmem zmarnowanego beznadziejnie życia, które mimo wszystkiego, co przeciw niemu powiedzieć można, jest przecie jedno i jedyne.
Etyka jest tylko wynikiem wielości indywiduów jednego gatunku. Człowiek na bezludnej wyspie nie znałby tego pojęcia.