Inteligencja i charakter – to jest cel prawdziwej edukacji.
Odkąd istnieje nauka, nie ustają wysiłki, aby wyjść poza rozważania częściowe i objąć w jednej nauce wszystko, co istnieje; (…) ta nauka była i jest nazywana filozofią.
Można być mądrym, ale nigdy się nie będzie za mądrym i zawsze można od każdego się czegoś nauczyć, od najgłupszego. Ale są niektóre rzeczy, w których nikt nikomu nic nie pomoże, w których na nic się zda mądrość i nauka drugiego. Bo trzeba do nich dojść samemu. Własnym rozumem, własnym wyczuciem, własną stopą wydeptać. Własnymi nieszczęściami. Jest kilka takich rzeczy, gdzie trzeba być samoukiem. I między innymi to: który dzień jest najważniejszy? Na który dzień trzeba stawiać? Na wczoraj, na dziś czy na jutro?
Im bardziej skomplikowana staje się technologia, tym większa potrzeba stworzenia organizacji zdolnej do utrzymania jej pod kontrolą.
Literacka czy naukowa, ogólna czy specjalistyczna, cała nasza edukacja jest zdominowana przez słowa i tym samym nie udaje jej się osiągnąć tego, co powinna. Zamiast przekształcać dzieci w wszechstronnie rozwiniętych dorosłych, produkuje studentów nauk przyrodniczych, którzy są zupełnie nieświadomi Przyrody jako pierwotnego faktu doświadczenia, wydaje na świat studentów humanistyki, którzy nie wiedzą nic o humanitaryzmie, swoim lub czyimkolwiek.
Boga nie da się pogodzić z maszynami, naukową medycyną i powszechną szczęśliwością. Trzeba wybierać.
Nauka to czary, które naprawdę działają.
Nie pozwólcie, by szkoła przeszkodziła wam w edukacji.
Lecz nauka nie stanowi odpowiedzi na wszystko.
...co jest oczywiste dla oka, nie przyjmuje prosto do wiadomości nauka.
Całe zło może się nie dlatego ziścić, że nauka jest wytwórcą plag, ale dlatego, że działa w świecie rozdartym antagonizmami.
Nauka w powiciu, jak ziemska w dziewiętnastym wieku, może uznawać swoje postępy za bliskie kresu. Nauka dojrzalsza, choć nie zna przyszłych odkryć, wie, że rosną w postępie wykładniczym i w parę lat zdobywa się wtedy znacznie więcej wiadomości niż uprzednio w tysiącleciach.
Istnieje granica nieprzekraczalna i nie oznacza ona żadnego „końca nauki", lecz jedynie koniec pewnych możliwości, jakie daje nam przyroda, której dziećmi czy też prawnukami jesteśmy.
...cóż innego oznacza w końcu filozofia, jeśli nie chęć zrozumienia wszystkiego w stopniu większym, aniżeli umożliwia to nauka!
Lanie nowego wina w stare dzbany jest powszechnym obyczajem nauki.
Uczenie się to proces śmiercionośny.
Czytanie – oto najlepszy sposób uczenia się, czytanie najlepszą nauką.
Nieomylnym znakiem umiłowania prawdy jest nieprzyjmowanie żadnych teorii z pewnością większą, niż pozwalają na to dowody, na których się one opierają.
W szkole czyta się literaturę piękną pod przymusem, a przymus, jak wiadomo, wyklucza przyjemność. Zdarzają się co prawda poloniści-cudotwórcy (sama mam zaszczyt znać takich), dzięki którym lektury szkolne nie przestaną być piękne. Ale ile mamy szkół, ilu uczniów, a ilu na to wszystko cudotwórców?
Tak, tak...ciężka praca i ból to najlepsi nauczyciele (...)