W szkole czyta się literaturę piękną pod przymusem, a przymus, jak wiadomo, wyklucza przyjemność. Zdarzają się co prawda poloniści-cudotwórcy (sama mam zaszczyt znać takich), dzięki którym lektury szkolne nie przestaną być piękne. Ale ile mamy szkół, ilu uczniów, a ilu na to wszystko cudotwórców?
Szkoła wyrywa dzieci z ciepłego rodzicielskiego kokonu. Uczy je terroryzować innych lub ulegać terrorowi. Uczy okrucieństwa. Uczy, że mama i tata kłamali, mówiąc im, że są jedyni i wyjątkowi.
Myślę, że tak bardzo przyzwyczailiśmy się do szkoły jako tradycji, że przestaliśmy traktować ją jako narzędzie nauki, czym powinna być. Dlatego mnie kształciła ulica.
Pochodzę ze szkoły myślenia, w której jeśli nie potrafisz sobie czegoś załatwić, to nikt ci nie pomoże.
Szkoła jest zbyt ważna w twoim wieku. Nie wiem, na ile zdajesz sobie sprawę ze znaczenia szkoły, ale w odpowiednim czasie będziesz wiedział, jak ważna jest szkoła.
Nienawidziłam szkoły. Nawet dzisiaj, kiedy widzę szkolny autobus dostaję depresji. Biedna małe dzieci.
Czasami wydaje mi się, że praca dzieci w dzisiejszych szkołach jest tak nadmierna, że lepiej dzieci potopić niż uczyć w tych szkołach.