Wszyscy ludzie z natury pragną wiedzy.
Każdy, kto przestaje się uczyć jest stary, bez względu na to, czy ma 20 czy 80 lat. Kto kontynuuje naukę pozostaje młody. Najwspanialszą rzeczą w życiu jest utrzymywanie swojego umysłu młodym.
Matematyk to ślepiec w ciemnym pokoju szukający czarnego kota, którego tam w ogóle nie ma.
Edukacja to najlepsze zabezpieczenie na starość.
Wbrew wskazaniom filozofii nauki, która zaleca, żeby hipotezy sprawdzać, próbując je obalić, ludzie (dość często także naukowcy) poszukują danych, które będą im pasowały do przekonań.
Nie należy nigdy myśleć o mądrych materiach; wszystko, co mądre a uczone, odbiera zawsze apetyt.
Wykrywanie przestępstw jest lub też powinno być nauką ścisłą i należy je traktować w taki sam sposób - jak naukę, czyli zimno i bez emocji.
Świat materialny podlega prawom, które są niezmienne, doskonałe i uniwersalne. Nauka nie może i nigdy nie będzie mogła tego faktu wytłumaczyć.
(...) na pytanie Napoleona dlaczego w traktacie o mechanice nieba Laplace ani razu nie użył słowa Bóg, odpowiedział, że ta hipoteza nie była mu potrzebna. To stało się takim manifestem tej separacji nauki i religii, która skądinąd jest bardzo korzystna.
W wierze istnieją dwie warstwy, warstwa duchowa, czyli właśnie sens cierpienia, czy Bóg jest osobowy, kwestia zbawienia, o których nauka nie ma nic do powiedzenia. (...) I jest kwestia, która akurat w chrześcijaństwie jest marginalna, kwestia naszego stosunku, naszych relacji ze światem materialnym. (...) ten fakt, że w chrześcijaństwie świat materialny nie należy do sfery sacrum, tylko należy do sfery profanum, uważam za ważny aspekt w tym, że nauka powstała w świecie zachodnim, a nie powstała w Chinach, i nie powstała w Indiach, gdzie sakralizacja świata idzie daleko dalej, niż w świecie chrześcijańskim. (...) Jeżeli weźmiemy jakikolwiek system, w którym świat materialny należy do sfery sacrum, to robienie doświadczeń, eksperymentów, próba wyjaśniania czegoś, jest bluźnierstwem, dlatego, że my chcemy sprawdzić jak działa Bóg. Podczas gdy nie należy do sfery sacrum, takie doświadczenia niczego nie naruszają.
...nic nie jest zupełnie pewne i definitywne w nauce w ciągłym ruchu, jakim jest archeologia.
Błędny jest pogląd, że trzeba dokonywać wyboru pomiędzy dowodem a intuicją. Dowody stanowią potwierdzenie uprzednich intuicji.
Gdy pytamy „Co to jest stół?” — przedstawiamy sobie typowy przykład obiektu fizycznego. Jednak gdy chodzi nam o opis najlepszy z naukowego punktu widzenia, musimy odwołać się do atomów — i wtedy pojawia się problem, jak opisać atomy. Opis matematyczny staje się coraz bardziej wyrafinowany. Obiekty fizyczne nie są już niezależnymi, odrębnymi bytami. Można je w pełni wyodrębnić dopiero w ramach opisu kwantowo-mechanicznego, jakże wyrafinowanego pod względem matematycznym.
Zbiór faktów wszelako nie jest jeszcze nauką. Ten jest prawdziwym uczonym, kto umie fakty powiązać w syntezy. Nie wystarcza zaś na to samo poznanie faktów; trzeba jeszcze przynieść z sobą myśl twórczą.
Z nieskończonej ilości faktów musimy wybierać tylko fakty ważne, a inne jako błahe pomijać. Jakże łatwo byłoby dokonywać odkryć naukowych, gdyby nauka polegała tylko na gromadzeniu jakichkolwiek zdań prawdziwych!
Słusznie przyrównywano świat zjawisk do depeszy szyfrowanej. Kto zna klucz depeszy, ten ułoży ją w szyfrach mechanicznie i odcyfruje ją równie łatwo. Ale my jesteśmy w położeniu tych niewtajemniczonych, co depeszy nie układali i klucza nie znają, i muszą go dopiero wyszukać drogą mozolnych i zawodnych prób. Tym kluczem do odcyfrowania znaków przyrody są teorie naukowe.
Logikę wraz z matematyką można by przyrównać do misternej sieci, którą zarzucamy w niezmierzoną toń zjawisk, by wyławiać z niej perły syntez naukowych.
Naukę uważał za zaproszenie do ateizmu oraz rewolucji.
Dramat jest taki, że niestety te eksperymenty, które wykonujemy, zgadzają się z tym koślawym modelem standardowym, abyśmy bardzo chcieli, by się nie zgadzały. I po to jest ten CERN. Po to chcemy tam siedzieć i szukać dziury w całym, żeby wreszcie zrobić kolejne pęknięcie w tym gmachu, które być może doprowadzi do tego, że się zawali i będzie można coś nowego zbudować.