Dlatego wykorzystuję swoje łapy, jak je czasem nazywam; codziennie mimo bólu biorę żonę za rękę i staram się za wszelką cenę ją trzymać, tego bowiem ode mnie oczekuje.
Chciał, by ta noc trwała wiecznie. Jak powinien jej to wyznać? Co powiedzieć, by została? Nie miał pojęcia. Dlatego postanowił nie mówić nic. I w tej chwili zdał sobie sprawę, że przegrał.
- Żadna z moich żon nie pracowała. Ja z kolei pracuje za dużo. Jak widać, przeciwności się przyciągają. Mówiłem już, że zawsze należny spisywać intercyzą?
- Tak.
- Dzięki temu człowiek unika finansowych tortur, którym poddaje nas płeć piękna.
- Wydajesz się zmęczony kobietami.
- Wręcz przeciwnie. Uwielbiam je.
- Ożenisz się jeszcze?
- Pewnie. Wierzę w intytucję małżeństwa.
- Poważnie?
- Cóż mogę ci powiedzieć? Jestem niepoprawnym romantykiem.
- Wiec co się dzieje?
- Zakochuję się w wariatkach, ot co.
Roześmiałem się.
- Dobrze, że nie mam tego problemu.
- Tak myślisz? To przecież kobieta.
- I?
Miałem wrażenie, że Joey próbuje mnie przejrzeć.
- Hej! - Zaśmiał się. Skoro ty jesteś szczęśliwy, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko cieszyć się twoim szczęściem.
Wiedział, że wkrótce sie rozstaną, z jednocześnie był pewny, że hope jest kobietą, z ktorą chce spędzić resztę życia.
Oboje dojrzeli i jednocześnie oddalili się od siebie. Coraz
trudniej przychodziło im pamiętać rzeczy, które kiedyś ich do siebie przyciągnęły.
Noah miał trzydzieści jeden lat - nie tak znów wiele, ale był na tyle dojrzały, by czuć się samotny. Odkąd tu się sprowadził, nie umawiał się z dziewczynami, nie spotkał żadnej, która choć odrobinę by go zainteresowała. Wiedział, że to wyłącznie jego wina. Było w nim coś, co sprawiało, że utrzymywał dystans między sobą a kobietą, która próbowała się do niego zbliżyć. I chyba nie potrafiłby tego zmienić, choćby i próbował. Ale czasem, tuż przed zapadnięciem w sen, zastanawiał się, czy na zawsze ma pozostać samotny.
Najbardziej niesprawiedliwe było to, że czasami za nim tęskniła, a raczej za dobrymi chwilami spędzonymi razem.
[...] wielu ludzi odgrywa w życiu role, które ich zdaniem trzeba odgrywać - zamiast być po prostu sobą.
Istnieje droga, na którą wstępuje ktoś, zdążający ku destrukcji. Podobnie jak ktoś, kto pije w piątek wieczorem jednego drinka, a w sobotę już dwa, tylko po to, by stopniowo i całkowicie stracić kontrolę nad sobą...
Gdzie jest życie, tam jest nadzieja.
Lecz nauka nie stanowi odpowiedzi na wszystko.
Z perspektywy, którą daje wiek i dojrzałość, zrozumiał, jak bardzo ją wtedy kochał. I wciąż kocha, powiedziało jej coś w głębi duszy i nagle ogarnęło ją dziwne wrażenie, że wszystko, co przeżyli razem w przeszłości, stanowiło pierwsze rozdziały książki, której zakończenie jeszcze nie zostało napisane.
(...) przyjaźń jest wymianą obustronną. Aby trwała, trzeba w nią inwestować.
Należy do rzadkiego gatunku mężczyzn,
którzy jak już kochają, to całym sercem.
- Wobec tego, co powiesz na to: nieustannie mnie zaskakujesz.
- W pozytywny sposób?
- Za każdym razem
Jak to zwykle bywa, ludzie próbują stworzyć wrażenie normalności w miejscu, gdzie nic nie jest normalne. Pomaga im to przetrwać dzień, dodać przewidywalności do życia, które z natury jest nieprzewidywalne.
Skoro jednak to nie mogła być ani miłość, ani czyste pożądanie, wobec tego, co to było? Sympatia? Czy ją lubił? Oczywiście, że tak, ale i to słowo nie oddawało w pełni jego uczuć. Było trochę zbyt...niejasne i zbyt mdłe. Ludzie lubią lody. Lubią oglądać telewizję. Nie znaczyło nic i w najmniejszym stopniu nie wyjaśniało, dlaczego po raz pierwszy odczuwa potrzebę powiedzenia komuś prawdy o swoim rozwodzie.