Kto zaczyna wątpić w drobiazgi, musi skończyć na zwątpieniu w życie jako takie.
Naiwnym złudzeniem jest wiara, że nasz obraz jest zwykłym pozorem, za którym skrywa się prawdziwa substancja naszego ja, niezależna od spojrzenia świata.
Nierówność klasowa jest drobnym przypadkiem w porównaniu z metafizyczną nierównością, która jednych zmienia w ziarenka piasku, a drugich obdarza sensem bytu.
Od czasów rewolucji francuskiej jedna połowa Europy nazywa siebie lewicą, gdy tymczasem drugą oznacza się mianem prawicy. Jest niemal niemożliwością zdefiniowanie którejkolwiek z nich za pomocą jakiejś zasady teoretycznej. Nie ma w tym niczego dziwnego: ruchy polityczne nie opierają się na racjonalnych zasadach, ale na wyobrażeniach, obrazach, słowach, archetypach, które wspólnie tworzą ten czy inny polityczny kicz.
Punkty zwrotne w miłości nie zawsze bywają spowodowane wydarzeniami dramatycznymi, lecz często okolicznościami na pierwszy rzut oka zupełnie nieistotnymi. W dziejach mojej miłości do Łucji taką właśnie rolę odegrały sukienki. Aż do tej chwili Łucja była dla mnie wszystkim: dzieckiem, źródłem wzruszeń, radości, balsamem i ucieczką od samego siebie, była dla mnie dosłownie wszystkim tylko nie kobietą. Nasza miłość w sensie fizycznym nie wyszła poza granice pocałunków. Zresztą nawet sposób, w jaki Łucja całowała, był dziecinny (zakochałem się w tych długich niewinnych pocałunkach z zamkniętymi ustami, kiedy suche wargi, pieszcząc się wzajemnie, z takim wzruszeniem liczą swoje delikatne chropowatości).
Jednym słowem - aż do tej pory Łucja budziła we mnie czułość, a nie zmysłowość; do braku tego rodzaju odczuć tak przywykłem, że nawet go sobie nie uświadamiałem; to, co łączyło mnie z Łucją, wy dawało mi się tak piękne, że nie przyszło mi nawet do głowy, że czegoś tu nie dostaje.
Wobec nieśmiertelności ludzie nie są równi.
Ale najważniejsze: żaden człowiek nie może przynieść drugiemu człowiekowi daru idylli. To umie zrobić tylko zwierzę, ponieważ nie zostało wygnane z Raju. Miłość między człowiekiem a psem jest idylliczna. Nie ma w niej konfliktu, bolesnych scen, nie ma w niej rozwoju. Karenin otoczył Tomasza i Teres swym życiem zbudowanym na powtarzalności i oczekiwał od nich tego samego. Gdyby Karenin był człowiekiem, a nie psem, zapewne już dawno powiedziałby Teresie: "Słuchaj, już od dawna mnie nie bawi noszenie codziennie w pysku rogalika. Nie możesz wymyślić dla mnie czegoś innego?". W tym zdaniu jest zawarte całe potępienie człowieka. ludzki czas nie toczy się po kręgu, ale biegnie naprzód po linii prostej. To jest powód, dla którego człowiek nie może być szczęśliwy, ponieważ szczęście jest pragnieniem powtarzalności.
(...) Dlaczego pragnienia żebraka miałyby być mniej godne szacunku niż pragnienia człowieka interesów? Pozbawione nadziei, pragnienia te posiadają bezcenną jakość; są wolne i szczere.
Człowiek pożąda wieczności, lecz może mieć tylko jej namiastkę: chwilę ekstazy.
Najlepszy z możliwych postępowych poglądów to taki, który zawiera w sobie na tyle silną dawkę prowokacyjności, by jego posiadacz mógł być dumny ze swojej odmienności, lecz jednocześnie przyciąga tylu zwolenników, by ryzyko osamotnionej wyjątkowości zostało natychmiast zażegnane przez ogłuszający aplauz zwycięskich tłumów.
W konfrontacji z przemocą człowiek zawsze jest słaby, choćby miał ciało atlety jak Dubček.
Pułapką nienawiści jest to, że zbyt ściśle wiąże nas z przeciwnikiem.
Bycie wybranym jest pojęciem teologicznym, które znaczy: bez żadnej zasługi, na mocy nadnaturalnego wyroku, wolnej o ile nie kapryśnej, woli Boga zostało się wybranym do czegoś wyjątkowego i nadzwyczajnego. Z tego właśnie przekonania święci czerpią siłę pozwalającą znieść najsroższe męczarnie. Pojęcie teologiczne niczym własna parodia odbicie w trywialności naszych istnień; każdy z nas cierpi z powody nędzy swojego nadto zwyczajnego życia i pragnie się wyrwać z niego i się wywyższać. Każdy z nas uległ złudzeniu, że jest godny tego wyniesienia, że jest mu przeznaczony i dla niego wybrany
Uczucie bycia wybranym jest na przykład obecne w każdym związku miłosnym. Albowiem miłość jest z definicji prezentem nie zasłużonym, bycie kochanym bez zasługi jest wręcz dowodem prawdziwej miłości. Jeśli kobieta mówi kocham cię, ponieważ jest inteligentny, ponieważ nie podrywasz innych, ponieważ jesteś uczciwy…., jestem rozczarowany; taka miłość wydaje się czymś interesownym. O ile piękniejsze jest słyszeć: szaleje za tobą, chociaż nie jesteś ani inteligentny, ani uczciwy, chociaż jesteś kłamcą, egoistą, łajdakiem
Być może człowiek po raz pierwszy ulega złudzeniu bycia wybranym jako niemowlę, dzięki matczynej opiece, które doznaje bez zasługi i tym energetyczniej się jej domaga. Edukacja będzie musiała pozbawić go tego złudzenia i uzmysłowić mu, że w życiu za wszystko się płaci. Jednak często jest za późno…”
Powołaniem poezji nie jest olśniewanie zaskakującą ideą, lecz sprawienie, że chwila bytu staje sie niezapomniana i godna nieukojonej tęsknoty.
...każda istota ludzka jest odbitką chwili, w której została poczęta.
Idea wiecznego powrotu ma w sobie coś tajemniczego. Nietzsche wprowadził nią w zakłopotanie większość filozofów: pomyśleć, że wszystko, cośmy raz przeżyli, miałoby się kiedyś powtórzyć i to powtórzenie powtarzałoby się w nieskończoność! Cóż oznacza ten obłąkańczy mit?
Mit wiecznego powrotu mówi per negationem, że życie, które znika raz na zawsze i już nigdy nie wróci, podobne jest do cienia, nie ma żadnego ciężaru, jest martwe już w momencie narodzenia i jeśli nawet było piękne, straszne, wzniosłe, to jego piękno, rozpacz i wzniosłość nie mają żadnego znaczenia. (...)
Przyłapałem się niedawno na niewiarygodnym uczuciu; przeglądałem książkę o Hitlerze i przy niektórych zdjęciach poczułem wzruszenie: przypomniały mi się czasy dzieciństwa. Przypadło ono na czas wojny, niektórzy moi krewni zginęli w hitlerowskich obozach koncentracyjnych; ale cóż oznacza ich śmierć wobec faktu, że zdjęcia Hitlera przypominały mi utracony czas mego życia, czas, który już nie powróci?
To pogodzenie z Hitlerem zdradza głębię moralnej perwersji, która łączy się ze światem opartym z zasady na bezpowrotności - wszystko jest w nim z góry wybaczone, a więc i wszystko cynicznie dozwolone.
Nieistotność, przyjacielu, to sedno egzystencji. Jest z nami wciąż i wszędzie. Jest obecna nawet tam, gdzie nikt jej nie widzi ...Ale nie chodzi tylko o to, by ją dojrzeć, należy ją kochać, nauczyć się ją kochać.
Dlaczego jednak na widok myślącego człowieka Bóg się śmieje? Ponieważ człowiek myśli, a prawda mu się wymyka. Ponieważ im więcej ludzie myślą, tym bardziej ich myśli uciekają od siebie. I dlatego wreszcie, że człowiek nie jest nigdy tym, kim myśli, że jest. Ta podstawowa sytuacja człowieka, wychodzącego właśnie ze Średniowiecza, ujawnia się u zarania Czasów Nowożytnych: Don Kichot myśli, Sancho Pansa myśli, a wymyka im się nie tylko prawda o świecie, lecz prawda o ich własnym "ja". Pierwsi powieściopisarze dojrzeli i uchwycili tę nową sytuację człowieka i na niej wznieśli nową sztukę, sztukę powieści.
Bo prawdziwie poważne pytania to te, które może sformułować dziecko. Tylko te najbardziej naiwne pytania są naprawdę poważne. Są to pytania, na które nie ma odpowiedzi, jest barierą nie do przekroczenia. Inaczej powiedziawszy: właśnie pytania, na które nie ma odpowiedzi, wyznaczają granice ludzkich możliwości, wyznaczają ramy ludzkiego istnienia.
Człowiek, który traci intymność, traci wszystko.