Z troski o własny obraz wynika niepoprawna niedojrzałość człowieka. Jakże trudno jest zachować obojętność wobec obrazu samego siebie! Taka obojętność jest ponad ludzkie siły. Człowiek osiąga ją dopiero po śmierci. I też nie od razu. Długo po śmierci.
Im obszerniejszy jest czas, który zostawiliśmy za sobą, tym trudniej oprzeć się głosowi, który wzywa nas do powrotu.