Czyż jednak w największej nawet izolacji wolni jesteśmy od działania praw natury?

Czyż jednak w największej nawet izolacji wolni jesteśmy od działania praw natury?
Niebo było takie gwiaździste, takie jasne, że spojrzawszy na nie, mimo woli trzeba było zapytać siebie : czy naprawdę pod takim niebem mogą żyć różni zagniewani i niezadowoleni ludzie?
Czy przestępstwem jest walczyć o swoje?
Czy nie zastanawia ich, dlaczego wciąż rośnie liczba zabójstw, samobójstw, liczba narkomanów? Nie zastanawia ich to? Czy nie rozumieją, że… więcej młodych ludzi bierze kokę niż otrzymuje dyplomy?
Czemu walczę, by żyć, jeśli żyję tylko, by walczyć.
Czy wiesz, że jeżeli ktoś twierdzi "nie mogę", to tak naprawdę oznacza, że nie chce?
Czy wiesz, że jednym z najczęstszych powodów braku efektywności jest nadmierna planowanie?
Jeżeli po to, aby żyć, trzeba nie żyć, to po co to wszystko?
Ale czy znajdziesz drugie takie miejsce, gdzie sąsiad byłby dokładnie w tej samej sytuacji co ty? Gdzie panuje podobna równość? Nigdzie. Nic nie szkodzi, że jest to równość w upodleniu, najważniejsze, że jest autentyczna, wyraźna, a nawet przejaskrawiona, karykaturalnie ekspresjonistyczna.
Czy wszystko, czego się nie rozumie, jest dziełem wielkiego czarodzieja – przypadku?
O, Ludzie, z bielmem potężnym teleskopów na oczach, czego szukacie
wśród złocistych loków gwiazd. Wszy?
A Wy, z bielmem potężnych mikroskopów na oczach, czego szukacie w
głowie wszy? Gwiazd?
Kto modlił się, do kogo, jakim słowami, czy mógłby też pomodlić się za nas?
Testy regresyjne? Co to jest? Jeśli się kompiluje, jest dobrze, jeśli startuje, jest doskonale.
Czyż nie tęsknicie za czasami, gdy mężczyźni byli mężczyznami i sami pisali swoje sterowniki?
Czy uważa pan, że powinienem przeznaczyć te miliardy na bardziej przyziemne potrzeby, takie jak służba zdrowia, edukacja czy opieka społeczna? Niestety nie mamy tu wielkiego wyboru. Od tej sprawy zależy prestiż naszego państwa.
Czy jest jakakolwiek dziedzina, w której możemy zamanifestować naszą przewagę? Czy ktoś może mi powiedzieć, jak ich doścignąć? Chętnie wysłucham wszystkich, którzy mają jakiś pomysł, nawet gdyby miał to być woźny. W tej chwili nie ma nic ważniejszego.
Czy nos dla tabakiery, czy ona dla nosa?
Jak to jest, że dni, zdarzenia, chwile które były tak piękne, nagle stają się wstrętne i to bez żadnego, żadnego konkretnego powodu? Po prostu się zmieniają. Bez najmniejszej przyczyny.
Co może być lepsze od przechadzania się ulicą dowolnego miasta wiedząc, że jest się mistrzem świata wagi ciężkiej?
Jak wytłumaczyć coś komuś, kto ma jedynie urojenia?