- Odejdź. Nie mogę potem spać, kiedy cię zobaczę - powiedziała do niego Genowefa.
- A ja nie mogę żyć, kiedy cię nie widzę.
Spojrzała na niego jasnymi, szarymi oczami i znowu poczuł, że dotknęła tym swoim wzrokiem samego środka jego duszy.
Bóg stworzył człowieka z oczami z przodu, a nie z tyłu, co znaczy, że człowiek ma się zajmować tym, co będzie, a nie tym, co było.
Powietrze jest pełne oczu – mawiała jej szeptem matka, tarmosząc ją jak szmacianą lalkę przy każdym ubieraniu. – Patrzą na ciebie. Rzuć tylko pytanie przed siebie, a duchy zaraz odpowiedzą. Trzeba jedynie umieć pytać. I znajdować odpowiedzi: w mleku, które wylało się w kształt litery samech, w odcisku kopyta końskiego w kształcie litery szin. Zbieraj,
zbieraj znaki, to wkrótce przeczytasz całe zdanie. Co to za sztuka czytać z ksiąg napisanych przez człowieka, kiedy cały świat jest księgą pisaną przez Boga, także gliniana dróżka, która prowadzi nad rzekę. Przyjrzyj się jej. Także piórka gęsi, wyschnięte słoje drewna na deskach w płocie, pęknięcia gliny na ścianach domu – ta jest zupełnie jak jedna z liter: szin. Umiesz to, czytaj, Jento.
Jeśli oczy Franka Juniora były oknami duszy, to wisiała na nich kartka „pustostan”.
Wbijał wzrok prosto w moje oczy, jakby wyzywał mnie na pojedynek. Nie miałam jednak zamiaru podejmować rękawicy.
Bo tylko ci, którzy kochają oczami, żegnają się przed rozstaniem. Ci, którzy robią to sercem i duszą, nie. Bo tak naprawdę nigdy się nie rozstają.
Oczy są ślepe, gdy rozum zajęty jest czymś innym.
Miał oczy nieprawdopodobnie błękitne, nie stworzone do patrzenia, tylko do bezdennego zniebieszczania się w marzeniu.
Ze wszystkiego, co ma człowiek, najlepsza jest źrenica, gdyż nie ukrywa tego, co w człowieku złe.
W jej oczach pojawiło się odległe spojrzenie, jakie mają ludzie, którzy potkną się o jakieś wspomnienie jak o but w ciemnościach.
Te oczęta niewinne drasnęły mi duszę jak brzytwą.
Wszystkich wielkich wykonawców, których widziałem, których chciałem naśladować, łączyło jedno… spojrzenie. Coś w ich spojrzeniu mówiło: „Wiem coś, czego ty nie wiesz”. Ja też chciałem taki być.
Od dwóch tysięcy lat wiadomo, że mieć oczy - nie znaczy widzieć. Ale ciężkie życie poprawia wzrok.
Nie można dostrzegać nie widząc, ale można nie dostrzegać widząc. To jest codzienne doświadczenie naszego wzroku i percepcji.
Królestwo Chrystusa to Królestwo słuchu, a nie wzroku. Oczy wiodą nas bowiem nie tam, gdzie znajdziemy Chrystusa. To uszy muszą to czynić.