Łatwo wziąć złudzenie za prawdziwe uczucie, zwłaszcza gdy patrzy się drugiej osobie w oczy.
Jej oczy są jak dwie otwarte księgi i mam ochotę pochłonąć każdą stronę.
Nie ma ich. Tylko mi zostanie
Świetlisty w oczach ślad - spadanie.
Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
I wtedy — swoje
Smutne, zdziwione,
Bardzo otworzysz.
A ze wszystkiego najbardziej straszne te jego oczy. Są jak gdyby czarne dziury w pokrowcu tyryjskim pochodniami wypalane - są jak czarne jaskinie, w których smoki żyją, czarne jaskinie Egiptu, gdzie smoki swe leże mają. Są jak czarne morza, z których błędne światło księżyca wyziera.
Cudowne chwile zanim oko przyzwyczai się do ciemności.
Czasami kochające oczy widzą tylko to, co chcą widzieć [...].
Oczy są oknami duszy. Jeśli tak było w istocie, to przez te okna zaglądało się do zupełnie pustego pokoju.
Kiedy spuszczę powieki, więcej widzę niż z otwartymi oczyma.
Nos miał złamany prawie pod kątem prostym, a na linii równoległej do poziomu opieramy się złote okulary. Za nimi kryly się szare, przenikliwe oczy notorycznego hipnotyzera.
długo patrzyłem w oczy
jawie, snom, rozstwnym epokom
po drodze mijanym
długo patrzyłem w oczy
tobie, dziecko nieznajome.
Ślepy jestem ciągle, ciągle ślepy. Wydaje mi się, że mam tysiąc oczu, ale ile z tego jest zamkniętych i czeka na radosne migotliwe zachwytliwe otwarcie lub, Boże mój, na otwarcie ponure, przerażające, czernią oślepiające, bólem zabijające. Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędzę i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cudach moimi gumowcami. Milowymi gumowcami, ale po cudach depczę. To jest przykre straszliwie. Smutne straszliwie to jest. I wstyd mi. Ale ja się poprawię.
Kto szuka nieskończoności, niech zamknie oczy!
Ci, co nie znali go dobrze, uważali, iż jest człowiekiem surowym i poważnym. Tymczasem był bardzo wesoły, a jeśli wydawało się inaczej to dlatego, że nigdy się nie uśmiechał. Wszystko rozgrywało się w jego jasnoniebieskich oczach. Kiedy pomyślał coś radosnego, pojawiał się w nich blask, a jeśli ktoś wpatrzył się w nie uważniej, mógł także dostrzec złociste skierki tańczące w źrenicach. Ale usta nigdy się nie uśmiechnęły.
Mogłaby zamknąć oczy, udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.
Lepiej patrzeć mi będzie na nią oczami zakochanego, bo może oczom moim własnym ukazałaby się inną, niż ją teraz widzę, a po cóż psuć sobie piękny obraz?
[...] gdy nasze oczy się spotkały, poczułem, jak coś zaskoczyło, niczym klucz w zamku.
Najgorliwsi wpatrują się nam ufnie w oczy,
bo wyszło im z rachunku, że ujrzą w nich doskonałość.