Ludzie, którzy przychodzą codziennie odwiedzać swoich zmarłych, są podobni do duchów. Tacy ni to żywi, ni to martwi. (str. 32).
Nie będzie mojego pogrzebu. Będzie wielkie jam session, na którym pojawi się mój duch.
Bywa, że duchy istnieją, i bywa, że duchy wracają.
- Wiesz czym są duchy? To mężczyźni i kobiety, którzy nie pogodzili się z przeszłością. To są prawdziwe duchy. Nie on i- machnęła ręką w stronę trumny stojącej na podstawkach koło przypadkowo tak świeżo wykopanego grobu.
- Martwi pozostają martwi. Chowamy ich i pozostają martwi.
Zły duch powydzierał ludziom serca ludzkie, a powstawiał tygrysie.
Niegdyś duch był bogiem, potem przedzierzgnął się w człowieka, dziś staje się motłochem.
(...) wszystkie szlachetne duchy są ambitne...
Piramidy, czy została Jeszcze jaka trumna głucha,
Gdziebym złożył mego ducha, Ażby Polska zmartwychwstała?
- Cierp a pracuj! i bądź dzielny, Bo twój naród nieśmiertelny!
My umarłych tylko znamy, A dla ducha trumn nie mamy...
Żyłem z wami – cierpiałem i płakałem z wami.
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny.
Dziś was rzucam i dalej idę w cień – z duchami –.
Upiór ów niszczał powoli, wystawiony był na straszliwe, powolne gnicie na wietrze. Znajdował się poza prawem grobu. Unicestwienie bez spokoju było jego udziałem. Latem rozpadał się w popiół, zimą – w błoto. Śmierci należy się zasłona, wstydliwe schronienie pod pokrywą
grobu. Tutaj była ona bezwstydna i naga. Gnicie odbywało się jawnie, cynicznie. Jest jakieś wyuzdanie w pokazywaniu przez śmierć, w jaki to sposób dokonuje ona swego dzieła. Pracując nie w swym laboratorium – nie w grobie – urąga ona wszelkiej pogodzie i łagodności zmroku.
Powietrze jest pełne oczu – mawiała jej szeptem matka, tarmosząc ją jak szmacianą lalkę przy każdym ubieraniu. – Patrzą na ciebie. Rzuć tylko pytanie przed siebie, a duchy zaraz odpowiedzą. Trzeba jedynie umieć pytać. I znajdować odpowiedzi: w mleku, które wylało się w kształt litery samech, w odcisku kopyta końskiego w kształcie litery szin. Zbieraj,
zbieraj znaki, to wkrótce przeczytasz całe zdanie. Co to za sztuka czytać z ksiąg napisanych przez człowieka, kiedy cały świat jest księgą pisaną przez Boga, także gliniana dróżka, która prowadzi nad rzekę. Przyjrzyj się jej. Także piórka gęsi, wyschnięte słoje drewna na deskach w płocie, pęknięcia gliny na ścianach domu – ta jest zupełnie jak jedna z liter: szin. Umiesz to, czytaj, Jento.
Osoby wierzące nie powinny bać się złych duchów. Nie mają ku temu powodów.